Atak partyzantów w Sri Lance - 6 marynarzy zabitych
Partyzanci z separatystycznej organizacji
Tygrysy Tamilskie zaatakowali bazę rządową i jednostki
pływające marynarki wojennej w północno zachodniej części Sri
Lanki, w prowincji Mannar - poinformowali przedstawiciele wojska i
policji.
Podczas ataku z udziałem co najmniej kilkunastu łodzi, który trwał przez kilka godzin, zginęło co najmniej 6 marynarzy. Wg strony rządowej, straty rebeliantów wynoszą co najmniej 25-30 zabitych. Siły rządowe zniszczyły 11 łodzi napastników, uszkodzone zostały też trzy jednostki floty rządowej - poinformował rzecznik marynarki wojennej L.P. Dassanayake.
Prowincja Mannar znajduje się częściowo pod kontrolą tamilskich rebeliantów, których terytoria graniczą tam z utrzymywanymi nadal przez władze niewielkimi bazami marynarki wojennej.
Do walk miedzy partyzantami tamilskimi a siłami rządowymi doszło również w innych miejscach wyspy. Siły rządowe użyły artylerii i lotnictwa w odwecie za wysadzenie w czwartek autobusu, w którym poniosły śmierć 64 osoby, w tym wiele dzieci. Był to najkrwawszy zamach od 2002 roku, kiedy to ogłoszono wynegocjowany przy mediacji międzynarodowej rozejm.
Odrzutowce rządowe zbombardowały miejscowość Kilinochchi na obszarze kontrolowanym przez partyzantów, uważaną za ich głowną twierdzę. Na plaży w pobliżu stolicy kraju Kolombo schwytano także trzech nurków - rebeliantów, których podejrzewa się o przygotowywanie aktów sabotażu.
W ostatnich miesiącach rozejm jest nieustannie łamany. W starciach i zamachach zginęło już w tym roku 700 osób. Budzi to coraz większe obawy, że może dojść do odnowienia krwawego konfliktu na pełną skalę. Od wybuchu konfliktu w początkach lat osiemdziesiątych do podpisania rozejmu zginęło na Sri Lance ponad 65 tysięcy osób.