Atak na teatr przed pokazem "Klątwy" w Słupsku. "Nie ma zgody na bluźnierstwo"
Duże emocje podczas Festiwalu Scena Wolności w Słupsku. Budynek teatru zamknięto, bo ktoś przed spektaklem "Klątwa" rozlał w środku cuchnącą substancję. Sztukę przeniesiono, a zapowiadaną demonstrację odwołano. Przed gmachem i tak zgromadzili się protestujący.
23.09.2018 | aktual.: 23.09.2018 22:12
Niedziela była ostatnim dniem Festiwalu Scena Wolności, który wymyślił i zorganizował dyrektor Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku Dominik Nowak. Finansowo wsparł go (kwotą ok. 200 tys. zł) ratusz prezydenta Roberta Biedronia. Impreza stała się częścią miejskich obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości.
- Ten festiwal w żaden sposób nie nawiązuje do historycznej drogi oraz tożsamości narodowej. Jaką wolność ma pokazywać, nie wiem, ale jedno jest pewne: wolność drugiej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się zniewolenie drugiej - powiedział Radiu Gdańsk, radny PiS Tomasz Bobrowski.
Środowiska prawicowe i organizacje katolickie z Pomorza oskarżają Biedronia o celową prowokację, bo "na festiwal zaproszono same kontrowersyjne sztuki". Oprócz "Klątwy" mają to być m.in. "Zakonnice odchodzą po cichu", "Lubiewo" i "Caryca Katarzyna".
"Fetor w całym budynku"
Sprawa trafiła do prokuratury, ale śledczy uznali, że nie mogą działać w przypadku samego zamierzenia popełnienia przestępstwa, czyli obrażania uczuć religijnych podczas przedstawienia. Także Sąd Okręgowy w Słupsku oddalił dwa wnioski o zdjęcie spektaklu "Klątwa" z afisza.
Stąd zapowiedź niedzielnego protestu przed budynkiem teatru, przygotowania policji i plany zamknięcia ulic w centrum miasta.
Niespodziewanie jednak sztukę przeniesiono, bo dzień wcześniej ktoś rozlał w środku cuchnącą substancję. Nie poinformowano o tym jednak widzów przez media. Pracownicy Nowego Teatru liczyli, że odór w szatni i foyer uda się zneutralizować.
Tak się nie stało, a budynek teatru został zamknięty. Pracownicy Wydziału Zarządzania Kryzysowego tuż przed spektaklem przez megafon informowali o przeniesieniu sztuki do hali "Gryfia" i odwołaniu protestu.
- Teatr to jest świątynia sztuki. To nie jest kościół. No cóż, przejedziemy w inne miejsce - mówi Wirtualnej Polsce małżeństwo, które na "Klątwę" przyjechało z Koszalina.
- Teraz tylko czekać, jak będą protesty przed seansami "Kleru" Smarzowskiego - dodaje inny widz, który z biletem na sztukę musi za chwilę przejechać w inną część miasta.
Mimo informacji o odwołaniu protestów przed teatrem zebrało się kilkadziesiąt osób, które wyszły właśnie z pobliskiego kościoła pw. św. Jacka. Pojawiły się świeczki i znicze. - Wcale nie odwołali to tylko taki zabieg - dzieli się z nami swoimi wątpliwościami jedna z parafianek.
- A nawet jeśli tak, to postoimy i sobie pójdziemy, ale pokażemy, że nie ma zgody na bluźnierstwo - dodaje.
Niewielka grupa protestujących pojawiła się również przed halą "Gryfia", gdzie przeniesiono spektakl. Były okrzyki i śpiewy. Policja nie interweniowała.
Policja sprawdza, kto rozlał cuchnącą substancję po sobotnim spektaklu festiwalowym.
- Byliśmy na miejscu od razu razem ze strażakami. Substancja została przekazana do analiz. Jeśli ktoś może pomóc w ustaleniu sprawców, apelujemy o kontakt - wyjaśnia nam Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
"'Klątwa' sprowadzi klątwę"
Bardziej radykalni protestujący ostrzegają przed klątwą, która spadnie na Słupsk i mieszkańców po wystawieniu "Klątwy". Oni zresztą najwcześniej zaczęli przeciwdziałać planom dyrektora teatru. Dołączyli sprawę festiwalu do listy pod comiesięcznymi modlitwami przed oknem Biedronia w magistracie.
- Żadna władza nie powinna ingerować w sztukę - odpowiada Robert Biedroń radnym PiS, którzy chcieli, aby zainterweniował w program festiwalu.
Z kolei dyrektor słupskiego teatru podkreśla, że spektakle, które zaprosił do konkursu festiwalowego, pokazują różne aspekty wolności. - Pokazują rolę jednostki wobec zmian politycznych i społecznych niezależnie od ceny, jaką trzeba było zapłacić za szeroko rozumianą wolność - mówi Nowak.
Zobacz także
W związku ze zmianami organizacyjnymi ogłoszenie werdyktu jury festiwalowego oraz rozdanie nagród zostało przeniesione na następny poniedziałek.
"Obraza uczuć kontra wolność sztuki"
"Klątwa” to spektakl Teatru Powszechnego im. Zygmunta Hübnera w Warszawie. Artyści podkreślają, że sztuka "wykorzystuje motywy z dramatu Wyspiańskiego do stworzenia wielowątkowego krajobrazu współczesnej religijności i areligijności".
Spektakl przeznaczony tylko dla widzów dorosłych. "Zawiera sceny odnoszące się do zachowań seksualnych i przemocy, a także tematyki religijnej, które pomimo ich satyrycznego charakteru mogą być uznane za kontrowersyjne. Wszelkie sceny przedstawione w spektaklu są odzwierciedleniem wyłącznie wizji artystycznej" - zastrzega w zaproszeniu teatr.
Przeciwko pokazom "Klątwy" - już od premiery w lutym 2017 r. w Warszawie - protestują środowiska katolickie. Uważają, że to "bluźniercza pseudosztuka z obrazoburczymi scenami, w których pojawiają się symbole religijne oraz narodowe". Krytykę wywołuje także wykorzystanie postaci Jana Pawła II.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl