Zaatakował mieczem na środku ulicy. Ujawniono wstrząsające szczegóły

Atak mieczem samurajskim w Boguszowie-Gorcach zszokował Polskę. Teraz na jaw wychodzą nowe szczegóły. Wiele wskazuje na to, że atak był na zlecenie, a przyczyną - zazdrość o kobietę.

Atak mieczem samurajskim w centrum miasta. Operacja trwała 4 godziny
Atak mieczem samurajskim w centrum miasta. Operacja trwała 4 godziny
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Dzięki uprzejmości Telewizji DAMI Region
Adam Zygiel

25.06.2024 | aktual.: 25.06.2024 19:19

W piątek 21 czerwca w miasteczku Boguszów-Gorce Kacper S. zaatakował Mateusza G. mieczem samurajskim. Ofiara otrzymała kilka ciosów i niemal straciła dłoń.

- Sprawca zadał liczne rany rąbane prawej ręki i obu nóg, spowodował przecięcie ścięgien, kości i przecięcie tętnicy podkolanowej - mówił Wirtualnej Polsce prokurator Tomasz Bujwid, z wałbrzyskiej prokuratury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Świadkowie opowiadają, że akcja pomocy dla zaatakowanego była bardzo dramatyczna.

- Ludzie, którzy udzielali pomocy rannemu, pobiegli po prowizoryczne opatrunki do pobliskiego sklepu. Opatrzyli go przy pomocy worków i papierów. Potem wezwali służby. To był koszmar - mówi rozmówczyni "Faktu".

To był atak na zlecenie?

Kacper S. miał zostać zawieziony na miejsce ataku autem. W pojeździe byli też Radosław S. oraz Jacek H., który według "Faktu" miał być zleceniodawcą ataku.

- Mateusz miał wypisywać do jego ukochanej - mówi rozmówca gazety.

Wszyscy trzej mężczyźni zostali zatrzymani. W niedzielę napastnik usłyszał prokuratorskie zarzuty. Odpowiadać będzie za usiłowanie zabójstwa i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Został tymczasowo aresztowany. Przyznał się do winy, ale nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego zachował się w taki sposób.

Pozostali dwaj mężczyźni usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy rannej osobie. Otrzymały dozór policyjny i będą musiały trzy razy w tygodniu stawiać się na policji.

Czytaj więcej:

Źródło: "Fakt"

Zobacz także
Komentarze (42)