Atak dronów na Moskwę. Kreml reaguje
We wtorek rano nad Moskwą zaobserwowano drony niewiadomego pochodzenia. Część maszyn miała zostać zestrzelona, a część uderzyć w budynki mieszkalne w rosyjskiej stolicy. Ministerstwo Obrony jak i Kreml o atak oskarżyły Ukrainę.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Pięć z ze statków zostało zestrzelonych, trzy zeszły z kurus w związku z użyciem środków walki antydronowych – informuje RIA Novosti.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy, jak Kreml ocenia bezpieczeństwo stolicy, rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow podkreślił, że obrona powietrzna i Ministerstwo Obrony Narodowej "zadziałały prawidłowo".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podjęli duże ryzyko. Moment ataku pilotów Mi-24 na rosyjską bazę
– Nie mogę komentować bezpieczeństwa stolicy. Mogę tylko powtórzyć, że Ministerstwo Obrony działało dobrze. Obrona powietrzna działała dobrze – powiedział.
Odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, czy wiadomo, skąd drony zostały wystrzelone. – Nie mogę tego powiedzieć, to jest informacja dla specjalistów, dla wojska, dla służb specjalnych – stwierdził.
Dodał również, że atak ten "po raz kolejny potwierdza potrzebę kontynuowania specjalnej operacji wojskowej i osiągnięcia jej celów". Jego zdaniem "atak ukraińskich dronów na Moskwę i obwód moskiewski był odpowiedzią Kijowa na atak na jeden z ośrodków decyzyjnych".
Atak na Moskwę odpowiedzią Kijowa
– Jest jasne, że mówimy o odpowiedzi reżimu kijowskiego na nasze bardzo skuteczne uderzenia w centrum, jeden z ośrodków decyzyjnych, które miały miejsce w niedzielę - oznajmił rzecznik Kremla.
Pieskow zdradził, że Putin został powiadomiony o całej sytuacji i otrzymał bezpośrednie informacje o ataku od MON, Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, kierownictwa Moskwy i regionu moskiewskiego.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski