Asteroida 2011 "muśnie" dziś Ziemię
Asteroida wielkości małego domu przemknie w pobliżu naszej planety. Obiekt najbliżej Ziemi będzie o godz. 18.14 czasu polskiego. NASA uspokaja, że choć minie nas o włos, nie ma żadnego zagrożenia.
Asteroida o średnicy 5-20 metrów, nazwana 2011 MD, przeleci ok. godz. 19.00 (czasu polskiego) 12 tys. kilometrów nad wybrzeżem Antarktydy, czyli około 1/32 odległości Ziemi od Księżyca. W skali kosmicznej jest to dosłownie o włos - można powiedzieć, że planetoida "muśnie" naszą planetę. Nie jest to rekordowo bliskie zbliżenie, bo znamy przynajmniej trzy inne planetoidy, które przeleciały bliżej. 2011 MD jest od nich jednak wyraźnie większa.
Naukowcy uspokajają, że nie ma żadnego zagrożenia. Nawet gdyby obiekt wleciał w naszą atmosferę, to rozpadłby się na mniejsze kawałki, które całkowicie by spłonęły, nie docierając do powierzchni. Z kolei szansa na to, że 2011 MD zderzy się z jakimś sztucznym satelitą jest znikoma, ale nie zerowa.
2011 MD został odkryty 22 czerwca przez LINEAR (Lincoln Near-Earth Research), teleskopy w amerykańskim stanie Nowy Meksyk, których zadaniem jest wyszukiwanie najbliższych obiektów kosmicznych. Należy najprawdopodobniej do tzw. grupy Apolla, czyli grupy bliskich asteroid, krążących po orbitach przecinających nie tylko orbitę naszej planety, ale także Wenus, a czasami nawet Merkurego.
Jak podaje NASA, asteroidy podobnych rozmiarów przemykają w tak małej odległości od Ziemi dość rzadko, bo średnio raz na sześć lat. Z powodu tej bliskości, 2011 MD będzie dobrze widoczny nawet przy użyciu amatorskich teleskopów.
Jednak w okolicach maksymalnego zbliżenia, asteroida nie będzie widoczna z terenu naszego kraju. Przeleci ona nad południowym Atlantykiem, blisko wybrzeża Antarktydy. Choć ciało nie zderzy się z Ziemią, nasza planeta znacznie zmieni jego orbitę.