Artystka chce wyjść za Sarkozy'ego, bo on "ma władzę"
Kontrowersyjna chińska piosenkarka i
pisarka Yang Erche Namu wywołała kolejną sensację, ogłaszając, że
pragnie wyjść za świeżo rozwiedzionego prezydenta Francji Nicolasa
Sarkozy'ego. Namu wyraża przekonanie, że Sarkozy "musi świetnie całować". Pociągają ją mężczyźni "mający władzę".
14.12.2007 | aktual.: 14.12.2007 12:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
41-letnia Namu oznajmiła właśnie w swoim blogu, że rozwód Sarkozy'ego napełnił ją szczęściem, i bez zbytniej skromności wyraża przekonanie, że francuski prezydent potrzebuje takiej żony jak ona, "zdolnej i utalentowanej". Artystka wyznaje, że m.in. podoba jej się kolor skóry Sarkozy'ego.
Sarkozy - jak podkreśla informująca o tym agencja EFE - powinien jednak podejść do oferty Namu z najwyższą ostrożnością, bo jest ona znaną obrończynią praw matriarchalnej mniejszości tybetańskiej Mosuo. W społeczności Mosuo, a której należy sama Namu, jest przyjęte, że kobiety wybierają sobie kochanków, a małżeństwo ma dość umowny charakter.
Namu, zgodnie z tradycją Mosuo, już wcześniej oświadczała się innym mężczyznom. Wiadomo, że zaproponowała małżeństwo na przykład chińskiemu reżyserowi Zhangowi Yimou czy zamożnemu biznesmenowi Zhangowi Chaoyangowi.
Artystka wyznaje w swym blogu, że pociągają ją mężczyźni "mający władzę", zaś Sarkozy'ego próbuje zachęcić do swej osoby zapewniając, że ma doświadczenie w kręgach politycznych, bo była przez 7 lat żoną szwajcarskiego dyplomaty.
Chińska artystka była zamężna kilkakrotnie, a sławę przyniosły jej prace literackie z lat 90., w których otwarcie opowiadała o swoich doświadczeniach seksualnych. Ostatnio była jurorem w programie telewizyjnym "Superboys", podobnym do "American Idol".