Arkadiusz Kraska w trudnej sytuacji. Chce renty od premiera
Niewinny Arkadiusz Kraska po 19 latach wyszedł z więzienia. Za kartami stracił niemal połowę życia i dużo zdrowia. W poniedziałek w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożył pismo z prośbą o przyznanie renty specjalnej.
- Nie spałem całą noc. Kurde, jaki jestem szczęśliwy – mówił tydzień temu w rozmowie z Wirtualną Polską Arkadiusz Kraska, który szykował się do opuszczenia aresztu w Szczecinie.
Po wyjściu na wolność pojawiły się jednak kolejne problemy. - Wypuszczono mnie i żadnych świadczeń nie mam, niczego. Nie mam za co żyć. To przykre, bo nie nadaję się do pracy. Mam to stwierdzone, byłem na konsultacjach psychiatrycznych - przyznaje teraz w rozmowie z Polsat News mężczyzna.
Po złożeniu odpowiednich dokumentów jest zadowolony. W kancelarii premiera miał bowiem usłyszeć, że "jeszcze dzisiaj premier będzie miał je na swoim biurku".
- Wydaje mi się, że to jest rzecz oczywista, że państwo nasze, w takiej sytuacji w jakiej ja się znajduję, powinno po prostu pomóc, żebym zaczął normalnie żyć - podkreśla Kraska.
Zaznacza, że po wyjściu z więzienia musi się mierzyć z wieloma sprawami urzędowymi, w tym próbą odzyskania mieszkania. Problemem jest fakt, że jego nazwisko nie figuruje w większości urzędowych rejestrów.
- Nigdzie mnie nie ma. Jestem tzw. inwalidą społecznym, a takim nie chcę być. Chcę być przydatny i chcę po prostu żyć - podsumowuje.
Przypomnijmy, że gdy po latach na wolność wyszedł niesłusznie skazany Tomasz Komenda, premier Mateusz Morawiecki przyznał mu specjalną rentę 4500 zł brutto.
Źródło: Polsat News