Aresztowano Francuza uwikłanego w skandal w Chinach
Francuski architekt Patrick Henry Devillers, uwikłany w największy od 20 lat skandal polityczny w Chinach, jest w areszcie w Kambodży i trwa sprawdzanie, czy można go wydać stronie chińskiej - oświadczył zastępca komendanta głównego kambodżańskiej policji Sok Phal.
20.06.2012 | aktual.: 20.06.2012 19:46
52-letni Devillers miał ścisłe powiązania biznesowe z rodziną zdymisjonowanego chińskiego polityka Bo Xilai. Łączyła go także bliska osobista zażyłość z żoną Bo, która występuje jako podejrzana w postępowaniu dotyczącym dokonanego w listopadzie ubiegłego roku zabójstwa brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda.
"Możemy go trzymać przez 60 dni"
- Nie wiemy, dokąd go odeślemy, ale mamy z Chinami umowę o ekstradycji. Zwrócili się oni do nas o aresztowanie go, aresztowaliśmy go i możemy go trzymać przez 60 dni - powiedział Sok Phal, odmawiając jednocześnie odpowiedzi na dalsze pytania na ten temat.
Ambasada Francji potwierdziła we wtorek, że Devillers został aresztowany, ale w środę odmówiła komentarza w tej sprawie. Strona chińska okazała podobną powściągliwość. - Nie mam żadnych informacji, których mógłbym państwu udzielić - oświadczył na codziennym briefingu rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Hong Lei.
Chiny dotąd nie zadeklarowały oficjalnie, by Devillers był oskarżony o jakiekolwiek przestępstwa. Ani Bo, ani jego żona Gu Kailai nie pokazali się publicznie od połowy marca, gdy Bo został pozbawiony stanowiska sekretarza partii komunistycznej w Czungkingu (Chongqing) w południowo-zachodnich Chinach.
Kambodżański minister informacji Khieu Kanharith oświadczył, że Chiny zażądały ekstradycji Devillersa w związku z jego domniemanym udziałem w zabójstwie Heywooda.
Zatrzymanie ukartowane?
Przyjaciel Devillersa, Francuz Dimitri Bouvet, powiedział agencji Reuters, że po raz ostatni widział go 13 czerwca. Inny jego przyjaciel, biznesmen Pierre Yves Clais, uważa, że był to ostatni raz, kiedy Devillersa widziano publicznie.
Clais dodał, iż inny przyjaciel powiedział mu, że udał się wraz z Devillersem do restauracji w Phnom Penh na lunch z dwojgiem Kambodżan - mężczyzną i kobietą. Byli oni jakoby zainteresowani zakupieniem niektórych terenów, jakie Devillers posiadał w nadmorskim mieście Kep.
- To było ukartowane: został zaproszony na lunch przez mówiących po chińsku Kambodżan i potem zniknął - powiedział Clais, według którego Devillers był szanowaną postacią we francuskiej społeczności w Phnom Penh, gdzie zamieszkał przed czterema lub pięcioma laty.
W ubiegłym tygodniu szef Centralnej Komisji Kontroli Dyscypliny Komunistycznej Partii Chin He Guoqiang złożył trzydniową wizytę w Kambodży. Z uwagi na swe stanowisko jest jednym z wyższych funkcjonariuszy partyjnych zajmujących się sprawą Bo.
Jak zaznacza Reuters, Kambodża jest bliskim sojusznikiem Chin - zarówno ze względu na ich znaczną pomoc rozwojową, jak i działalność inwestycyjną. W ubiegłych latach władze w Phnom Penh pozytywnie reagowały na chińskie wnioski ekstradycyjne, wydając m.in. w 2009 roku wbrew zastrzeżeniom ONZ 20 Ujgurów, którzy starali się o azyl.