Apelują do rządu. Chcą kremacji zwłok osób zakażonych koronawirusem
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego apeluje do rządzących o zmiany w przepisach dotyczących pochówku osób zmarłych z powodu koronawirusa. Krytykuje m.in. rozporządzenie ministra zdrowia, które nakazuje wkładać ciało do plastikowego worka. - Jeżeli jest szczelny, po 10-15 latach w środku zrobi się galareta - mówi Krzysztof Wolicki portalowi onet.pl.
30.11.2021 12:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek ministerstwo zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby zdiagnozowano ponad 19 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło też 526 osób. Od początku pandemii potwierdzono w sumie 83 583 ofiary śmiertelne COVID-19.
W rozporządzeniu resortu zdrowia z kwietnia 2020 roku wskazano, jak należy postępować ze zwłokami zainfekowanych osób. Konieczne jest m.in. przeprowadzenie dezynfekcji ciała, trzeba także "umieścić zwłoki w ochronnym, szczelnym worku, wraz z ubraniem lub okryciem szpitalnym".
- To rozporządzenie z kwietnia 2020 r. zagmatwało sprawę. Gdyby rząd wpisał COVID-19 do wykazu chorób zakaźnych, sprawa byłaby jasna. Zwłok nie wolno ubierać, nie wolno okazywać, wkłada się je do trumny i koniec. Teraz mamy nieostre regulacje. Jest na przykład zapis o "unikaniu ubierania zwłok do pochówku lub okazywania zwłok". Co to znaczy unikać? Albo okazujemy albo nie - tłumaczy w rozmowie z onet.pl prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego Krzysztof Wolicki.
Zobacz też: Dziennikarz zapytał o wpis Tuska. Budka dolał oliwy do ognia
Chce nakazu kremacji zwłok zakażonych pacjentów. Mówi o "bombie biologicznej"
Wolicki dodaje, że gdyby COVID-19 wpisano do wykazu chorób zakaźnych, zwłoki musiałyby być chowane w ciągu 24 godzin. Na początku pandemii w maju 2020 roku GIS odparł, że taki wymóg powodowałby problemy przy zorganizowaniu pochówku.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego apeluje też do rządzących, aby ustanowiono nakaz kremacji zwłok pacjentów, którzy zmarli z powodu zakażenia koronawirusem.
- Obecnie takie zwłoki wkładane są do worka plastikowego, który umieszczany jest w trumnie. Taki worek rozkłada się kilkaset lat i jeżeli jest szczelny, to po 10-15 latach w środku zrobi się galareta. A to jest prawdziwa bomba biologiczna. Nawet nie chce myśleć, co by się stało, gdyby w Polsce znów przyszły jakieś większe powodzie takie jak kiedyś we Wrocławiu i zalało cmentarze - tłumaczy Wolicki.
Źródło: Onet
Przeczytaj również: Raport MZ. Zgonów z powodu COVID-19 było więcej niż wskazywały statystyki