Apelacja w procesie Rywina
Sąd Apelacyjny w Warszawie zajmie się we
wtorek odwołaniami prokuratury i obrony w sprawie znanego
producenta filmowego Lwa Rywina. W pierwszej instancji sąd skazał
go na dwa i pół roku więzienia plus 100 tys. zł grzywny za
usiłowanie oszustwa wobec koncernu medialnego Agora SA.
21.11.2004 | aktual.: 21.11.2004 09:20
Afera Rywina
"Afera Rywina" wybuchła po tym, jak 27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Rywin domagał się w lipcu 2002 r. 17,5 mln dolarów od wydawcy tego dziennika - Agory SA. W zamian miał oferować przeprowadzenie korzystnych dla spółki zmian w projekcie nowelizacji ustawy o rtv. W nagraniu rozmowy z Rywinem, jakiego potajemnie dokonał naczelny "GW" Adam Michnik, filmowiec mówił, że występuje w roli pośrednika, w imieniu "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę". Pieniądze "miały być spożytkowane m.in. na potrzeby SLD"; "GW" miała zaprzestać "krytykowania premiera", a Rywin miał objąć szefostwo Polsatu. Były premier Leszek Miller oświadczył, że nie zlecał nigdy Rywinowi pośrednictwa w jakiejkolwiek sprawie.
Prokuratura oskarżyła Rywina o płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy u władz w zamian za łapówkę. Akt oskarżenia wysłano do sądu w czerwcu 2003 r. Rywin był jedyną osobą oskarżoną w całej sprawie. 26 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go jednak za inne przestępstwo - usiłowanie oszustwa. Wyrok I instancji zapadł niejednogłośnie - przewodniczący kompletu sędziowskiego Marek Celej, złożył zdanie odrębne nie zgadzając się z kwalifikacją czynu i wymiarem kary.
Kwalifikacja prawna
Właśnie wokół kwalifikacji prawnej koncentrują się apelacje prokuratury i obrony. Mimo, że obie strony procesu stawiają jednobrzmiący wniosek - o uchylenie wyroku SO, to dążą do innego efektu. W ewentualnym ponownym procesie, oskarżyciele chcą uznania winy Rywina za płatną protekcję, a obrońcy będą walczyć o uniewinnienie.
Prokuratura w swojej apelacji zaskarżyła zarówno wysokość kary, jak i przyjętą kwalifikację.
Prokuratura nie podziela stanowiska sądu, że czyn oskarżonego wyczerpuje znamiona usiłowania oszustwa. Nie godzi się też z wysokością orzeczonej kary, ponieważ waga sprawy i wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu przemawiają za wymierzeniem surowszej kary - informowali przedstawiciele prokuratury po skierowaniu apelacji. W mowie oskarżycielskiej w kwietniu przed Sądem Okręgowym prokurator Katarzyna Kwiatkowska żądała kary 3 lat więzienia i 250 tys zł grzywny za płatną protekcję.
Przekroczenie granic oskarżenia
Wierzymy, że sąd uwzględni apelację obrony - powiedział jeden z adwokatów Rywina, mec. Marek Małecki. Uważa on, że sprawa ze względów proceduralnych powinna wrócić do Sądu Okręgowego, by zostało uzupełnione postępowanie dowodowe. Obrona zarzuca też I instancji "przekroczenie granic oskarżenia", czyli skazanie Rywina za czyn, jakiego mu nie zarzucono. Sąd może zmieniać kwalifikację czynu, ale tylko w ramach opisanych w poszczególnych rozdziałach kodeksu typów przestępstw. Rywin był oskarżony o płatną protekcję, czyli jedno z tzw. przestępstw przeciwko działalności instytucji publicznych, a sąd skazał go za oszustwo, czyli przestępstwo przeciwko mieniu - wyjaśnił mec. Małecki.
Adwokat Rywina liczy też na to, że Sąd Apelacyjny zwróci uwagę na niedawne opracowania publicystów prawnych, jakie ukazały się w prasie fachowej i potwierdzają tezy obrony Rywina.
Od wydania wyroku Rywin pozostaje na wolności - prokuratura nie wnosiła o aresztowanie go. Trafi do więzienia, jeśli wyrok utrzyma Sąd Apelacyjny. W czerwcu Sąd Okręgowy uznał też, że po orzeczeniu wyroku "nie zachodzi już obawa, że Rywin będzie unikał wymiaru sprawiedliwości". W miejsce zakazu opuszczania kraju sąd podwyższył z 500 tys. do miliona zł kwotę poręczenia majątkowego na hipotece nieruchomości Rywina. Uznał to "za wystarczające dla prawidłowego toku postępowania".
Sejmowa komisja śledcza
Aferą Rywina zajmowała się też sejmowa komisja śledcza - od stycznia 2003 do kwietnia 2004 r. W efekcie jej prac Sejm przyjął wniosek mniejszości do sprawozdania komisji badającej aferę Rywina autorstwa Zbigniewa Ziobry. Niejasności zapisów dotyczących sposobu przyjmowania sprawozdania komisji śledczej spowodowały jednak, że do dziś ani wśród posłów, ani wśród ekspertów nie ma zgodności, czy ostatecznie sprawozdanie z prac nad tzw. aferą Rywina zostało przyjęte.
Raport Ziobry zawiera konkluzję, że Rywina do Agory wysłała grupa, w skład której wchodził były premier Leszek Miller, była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, były prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty. Sąd nie znalazł dowodów na to, by Rywin współdziałał z kimkolwiek.