Apelacja od wyroku dla Dariusza P. Został skazany za zabicie rodziny
Obrońca mężczyzny zaskarżył orzeczenie sądu w Gliwicach. - Kwestionuję ten wyrok w całości – powiedział adwokat skazanego na dożywocie Dariusza P. Skazany podpalił dom w Jastrzębiu-Zdroju i zabił w ten sposób żonę i czworo dzieci.
18.04.2017 | aktual.: 18.04.2017 13:04
Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że to Dariusz P. jest sprawcą zbrodni. W ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Grażyna Suchecka podkreśliła, że mężczyzna zaplanował i precyzyjnie zrealizował swój plan. Według prokuratury i sądu, podłożył ogień w kilku miejscach. Żeby zasugerować przypadkowy pożar przeciął kabel zasilający, a obok przewodu ułożył truchło myszy.
Adwokat oskarżonego Eugeniusz Krajcer wnosił o uniewinnienie oskarżonego. Apelację zapowiadał tuż po ogłoszeniu wyroku. Jego zdaniem zebrane poszlaki wcale nie dowodzą winy jego klienta. W trakcie procesu obrona kwestionowała m.in. ustalenia biegłych, według których w domu P. doszło do podpalenia i analizy logowania telefonu komórkowego oskarżonego, a także sam motyw zbrodni.
Sąd nie miał wątpliwości
Do pożaru domu jednorodzinnego doszło w maju 2013 r., a pod koniec marca 2014 r. został zatrzymany Dariusz P. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa najstarszego syna, który ocalał z pożaru.
Oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do zabójstwa, choć potwierdził, że próbował skierować śledztwo na fałszywe tory. Twierdził, że w jego domu doszło do przypadkowego pożaru, a on sam w tym czasie był w innym miejscu, w oddalonym o ok. 10 km zakładzie w Pawłowicach, w którym montował meble.
Sąd nie miał wątpliwości co do winy mężczyzny i skazał go na dożywocie. Dariusz P. może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 35 latach. Motywem zbrodni miało być zdobycie pieniędzy z ubezpieczenia, ponieważ mężczyzna miał liczne długi. Drugim motywem mogła być chęć uwolnienia się od rodziny. Sąd przypomniał, że mężczyzna kilka miesięcy po tragedii zaczął szukać kobiet i oferować im wspólne życie.
Adwokat przekonywał, że w sprawie powinien wypowiedzieć się inny biegły z zakresu pożarnictwa, a opinia dotycząca miejsc logowania telefonu jego klienta nie jest jednoznacznym dowodem. Apelował, by sąd wziął pod uwagę wszystkie wątpliwości i zgodnie z zasadą należy je rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego. Dariusz P. przekonywał, że "nic nie jest takim, jakim się wydaje", a rodzina była dla niego najważniejsza.
Biegli o Dariuszu P.
Od wyroku odwołała się też prokuratura. Jednak nie dotyczy ono wymiaru kary, ale dwóch mniej istotnych kwestii. Pierwsza powód to niezasądzenie zadośćuczynienia na rzecz syna Dariusza P, a drugi to sprawa proceduralna.
Odwołania od wyroku rozpozna Sąd Apelacyjny w Katowicach.
Według biegłych Dariusz P. ma osobowość psychopatyczną. Rozpoznano u niego m.in. egocentryzm, brak wyrzutów sumienia, płytkość uczuć i wymuszony płacz, łatwość wysławiania się, powierzchowny urok. Znaleziono u niego też książkę "Psychiatria kliniczna i pielęgniarstwo psychiatryczne", która prawdopodobnie pomagała mu symulować chorobę i uniknąć kary w dwóch wcześniejszych sprawach karnych. W tych sprawach biegli uznali go za niepoczytalnego.