PolskaApel trzech organizacji do prezydenta Bronisława Komorowskiego przed wizytą premiera Chin

Apel trzech organizacji do prezydenta Bronisława Komorowskiego przed wizytą premiera Chin

Trzy organizacje działające na rzecz praw człowieka zwróciły się z apelem do prezydenta Bronisława Komorowskiego o podniesienie podczas spotkania z premier Chin Wen Jiabao kwestii łamania praw człowieka. Chiński premier w środę rozpocznie oficjalną wizytę w Polsce.

Apel trzech organizacji do prezydenta Bronisława Komorowskiego przed wizytą premiera Chin
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

24.04.2012 | aktual.: 25.04.2012 05:57

List otwarty w imieniu Amnesty International, Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy oraz Fundacji Inna Przestrzeń przekazali we wtorek PAP Draginja Nadażdin - szefowa Amnesty International Polska i Piotr Cykowski z Fundacji Inna Przestrzeń.

W związku z wizytą w Polsce premiera Chin działacze tych organizacji zwrócili się do prezydenta z prośbą o poruszenie kwestii łamania praw człowieka, w tym szczególnie kwestii uwolnienia trojga więźniów sumienia i działaczy praw człowieka.

Stop prześladowaniom w Chinach i Tybecie

Jak napisali, chodzi o laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo, aresztowanego w grudniu 2008 r. i skazanego na jedenaście lat więzienia za pokojowe korzystanie z prawa do wolności słowa; uznanego za Dalajlamę XI Panczenlamę Genduna Czoekji Nima, uprowadzonego wraz z rodziną w 1995 r. w wieku sześciu lat i uznanego za najmłodszego więźnia politycznego; chińską prawniczkę Ni Yulan skazaną na dwa lata i osiem miesięcy więzienia za prowadzone przez nią działania przeciwko eksmisji oraz innych naruszeń praw mieszkaniowych w Chinach.

"Ich los stanowi jedynie przykład skali represji: prześladowań religijnych Tybetańczyków, chińskich intelektualistów i obrońców praw człowieka" - napisali autorzy listu otwartego.

Dodali, że chcieliby także zwrócić uwagę prezydenta "na tragiczną serię 35 samospaleń, które od marca 2011 roku mają miejsce w Tybecie".

"Mamy nadzieję, że reprezentowany przez Wen Jiabao Rząd ChRL odniesie się tak szybko jak to możliwe do zasadniczej ich przyczyny. Prosimy, aby wezwał Pan Wen Jiabao do przeprowadzenia wszechstronnego przeglądu sytuacji praw człowieka na Wyżynie Tybetańskiej oraz zakończenia prawnych i policyjnych restrykcji łamiących prawa człowieka w tym regionie" - napisali autorzy listu.

Zaznaczyli, że mając na uwadze wizytę prezydenta w Chinach w grudniu 2011 r. i nawiązanie strategicznych relacji między naszymi krajami, wierzą, że umożliwi to w większym stopniu podjęcie konkretnych działań "na rzecz pomocy ofiarom łamania fundamentalnych i powszechnych praw człowieka".

Wizyta premiera Chin w Polsce

Wizyta Wen Jiabao w Polsce rozpocznie się w środę po południu od ceremonii oficjalnego powitania przez Donalda Tuska, później planowane są rozmowy obu polityków; po ich zakończeniu w obecności szefów rządów Polski i Chin podpisane zostaną umowy; obaj premierzy wygłoszą też oświadczenia dla mediów.

Późnym popołudniem w Belwederze Jiabao zostanie przyjęty przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Protest w stolicy

Tybetańczycy i działacze na rzecz praw człowieka w Tybecie będą w środę protestować w Warszawie przeciwko chińskiej polityce. Pikieta zacznie się o 14.30 przed kancelarią premiera i - jak wyjaśnia jej organizator Piotr Cykowski z fundacji Inna Przestrzeń - będzie to protest przeciwko łamaniu praw człowieka w Chinach.

Wizyta premiera Chin zbiega się z rocznicą urodzin XI Panczenlamy, drugiego po Dalajlamie hierarchą buddyzmu tybetańskiego. Piotr Cykowski przypomina, że Panczenlama został w 1995 roku porwany przez Chińczyków, a jego los jest nieznany.

Prezes Stowarzyszenia Tybetańczyków w Polsce Yeshi Ihosar wyjaśnia, że właśnie religia jest głównym obiektem ataku chińskich władz. Ostatnio też coraz mocniejsze naciski Chińczycy wywierają na szkoły oraz na organizacje lokalne, które jednoczą Tybetańczyków i domagają się możliwości powrotu Dalajlamy do Tybetu.

Piotr Cykowski podkreśla, że w Chinach nie tylko Tybetańczycy są narażeni na represje. Jego zdaniem, setki a nawet tysiące osób trafiają do więzienia czy zwalnianie są z pracy za to, że podejmują działania polityczne zmierzające do "zmiękczenia" systemu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (87)