Apel Rady Mediów Narodowych: nie zatrudniajcie b. funkcjonariuszy
Rada Mediów Narodowych apeluje do zarządów spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej o niezatrudnianie byłych funkcjonariuszy, pracowników i współpracowników służb specjalnych PRL, a także o niepodejmowanie z nimi żadnej innej formy współpracy mającej wpływ na treść programu. Kilka dni temu o podobnej uchwale mówiła członkini Rady Mediów Narodowych, posłanka PiS Joanna Lichocka.
- Naszym zdaniem media publiczne nie powinny zatrudniać byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL. Apelujemy, zwracamy uwagę, że to może być problem, a takiego problemu nie powinno być - mówił po zakończeniu posiedzenia przewodniczący RMN Krzysztof Czabański.
Dopytywany czy Rada Mediów Narodowych będzie sprawdzać, czy media publiczne zastosowały się do apelu, powiedział: - Na pewno niczego nie będziemy sprawdzać. - To nie jest akt prawny do wykonania, to nie ma żadnej mocy prawnej. Liczymy na to, że zarządy myślą podobnie jak my w tej sprawie; a nawet jesteśmy pewni, że myślą tak samo jak my - mówił.
Pytany, co będzie z dziennikarzami, którym udowodni się współpracę z PRL, powiedział, że "jest to sprawa poszczególnych zarządów, jak rozwiązywać ewentualne tego rodzaju problemy". - My uważamy, że opinia publiczna, poza wszystkim innym, powinna znać przeszłość dziennikarzy, publicystów, ludzi wpływających na kształtowanie opinii publicznej. Ich życiorysy powinny być przejrzyste, niezależnie od tego, czy pracują w mediach komercyjnych, czy publicznych - powiedział. Dodał, że podobny apel powinien być skierowany do wszystkich mediów, także prywatnych, ale RMN może apelować wyłącznie do mediów publicznych.
Przewodniczący RMN powiedział też, że Rada nie ma wyliczeń dotyczących tego, ilu osób może dotyczyć wystosowany w środę apel. - Takich szacunków, z tego co się orientuję, nigdy nie było - zaznaczył.
Kilka dniu temu w rozmowie z serwisem press.pl o potrzebie podjęcia takiej uchwały przez Radę Mediów Narodowych mówiła Joanna Lichocka. Uchwała miałaby "skłonić szefów mediów publicznych do rozwiązania umów z osobami, które współpracowały ze służbami specjalnymi PRL".
Uchwała, o której mówiła Lichocka, miałaby objąć - oprócz Polskiego Radia, Telewizji Publicznej i Polskiej Agencji Prasowej - publiczne media regionalne, telewizyjne i radiowe. Ich szefowie mieliby - według propozycji posłanki - "rozważyć rozwiązanie umowy o pracę" z osobami, które według IPN pracowały lub współpracowały z komunistycznymi służbami specjalnymi. - Ludzie wyszkoleni do dezinformacji nie powinni mieć wpływu na program - argumentowała Lichocka w rozmowie z "Presserwisem", zastrzegając, że nie chce niczego narzucać szefom mediów. Wcześniej, w Sygnałach Dnia w poniedziałek, powiedziała, że "to jest kwestia dotycząca systemu wartości, jakie dziennikarstwo powinno być w mediach publicznych". - My musimy odciąć się od PRL. Oczywiście nie wiem, jaka jest skala tego zjawiska, być może już to nikogo nie dotyczy. Ale myślę, że nazwanie tego, że tak właśnie powinno być, że ludzi komunistycznych służb, ludzi totalitaryzmu nie powinno być w mediach publicznych, jest potrzebne - mówiła Lichocka.
Pozytywnie o tej propozycji wyraził się we wtorek także wiceminister kultury Jarosław Sellin. - Uważam, że dziennikarze i publicyści to zawód szczególnego zaufania społecznego, i tak powinien przez opinię publiczną również być traktowany - mówił Sellin w Polskim Radiu 24.
Zgodnie z uchwaloną przez Sejm w kwietniu 1997 r. ustawą obowiązek lustracji objął: prezydenta, parlamentarzystów, osoby pełniące kierownicze stanowiska państwowe, sędziów, prokuratorów i adwokatów, a także szefów mediów publicznych. Z kolei znowelizowane w 2007 r. przepisy stanowiły, że sprawdzeniu mieli podlegać też m.in. nielustrowani przedtem wszyscy naukowcy i dziennikarze oraz właściciele mediów. W maju 2007 r. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował m.in. lustrację ogółu dziennikarzy i naukowców (oprócz pełniących funkcje kierownicze).