Apel ojca Igora Stachowiaka. Chodzi o nagrania z komisariatu
Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 roku temu na wrocławskim komisariacie. Jego ojciec wciąż walczy o sprawiedliwość. Jest gotów zapłacić za nieznane dotąd nagrania z komisariatu, w którym zginął jego syn.
Jak przypomina portal onet.pl, kilka dni po śmierci Igora Stachowiaka Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk stwierdził, że w komisariacie był monitoring. - Całość materiału jest zabezpieczona i przekazana do prokuratury - mówił.
Okazało się jednak, że do prokuratury trafiły jednie nagrania sprzed komisariatu. Monitoring w budynku miał być bowiem zepsuty.
- Nie wierzę w tę wersję. Policjanci, którzy przyjechali powiadomić mnie o śmierci Igora, powiedzieli jasno, że wszystko jest na monitoringu i będziemy mogli to zobaczyć. Minęło pięć i pół roku i ja dalej chcę to zobaczyć - mówi portalowi Maciej Stachowiak.
Apel ojca Igora Stachowiaka
Ojciec Igora Stachowiaka zaapelował do wszystkich, którzy mają jakieś nagrania z komisariatu z dnia, gdy zginął jego syn, by mu je udostępnili.
- Jestem gotowy za nie zapłacić - stwierdził w rozmowie z portalem onet.pl Maciej Stachowiak. - To musi być oczywiście materiał, który pomoże w śledztwie - dodał.
Ojciec Igora zaapelował, by nagrania przesyłać na adres: maciejigors91@gmail.com.
Śmierć Igora Stachowiaka
Igor Stachowiak w maju 2016 r. został zatrzymany w centrum Wrocławia. Zmarł na komisariacie. Wcześniej rażono go paralizatorem. Urządzenie miało zamontowaną kamerę. Nagranie z tej kamery, na którym widać, jak mężczyzna, który nie stawia żadnego oporu, jest rażony paralizatorem w łazience, zostało ujawnione.
W czerwcu 2019 roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uznał, że czterej byli policjanci - Łukasz R., Paweł G., Paweł P. i Adam W. - są winni przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem.
Najwyższą karę – 2,5 roku więzienia – sąd orzekł wobec Łukasza R., który trzykrotnie użył wobec Stachowiaka tzw. tasera (paralizatora elektrycznego). Pozostali oskarżeni zostali skazani na 2 lata więzienia. Mieli, jak mówił sąd, "asystować przy użyciu urządzenia taser".
Sąd apelacyjny utrzymał te kary bezwzględnego więzienia dla wszystkich czterech oskarżonych.
Kasację od tego wyroku Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł do Sądu Najwyższego w lutym 2021 roku.
"Oceniając odpowiedzialność policjantów za tę śmierć, sądy zrobiły to źle i pobieżnie. Zminimalizowały winę funkcjonariuszy, uznając, że paralizator nie był bezpośrednią przyczyną zgonu" - ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich.
W kasacji RPO twierdzi, że sąd "źle ustalił przyczyny tragedii". "Oparł się na jednej ekspertyzie, która mówiła o 'niewydolności krążeniowo-oddechowej w przebiegu arytmii', nie zadając sobie pytania, czy to dobre wyjaśnienie w przypadku człowieka rażonego prądem. Sąd nie wziął przy tym pod uwagę innych opinii naukowców, a także zeznań świadków, które wykluczały, by Igor Stachowiak był w czasie zatrzymania w stanie wyjątkowego pobudzenia" - podkreślono w komunikacie biura RPO.
Źródło: onet.pl