- Jeżeli ktoś powołuje się nieprawdziwie, że działa w imieniu parafii i zbiera od wiernych datki za roznoszone opłatki, to dopuszcza się oszustwa. A to przestępstwo jest ścigane z urzędu, wystarczy więc złożyć doniesienie - twierdzą policjanci.
Proboszcz z parafii pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego podczas niedzielnej mszy ostrzegał wiernych z ambony przed kupowaniem niepoświęconych opłatków. - Opłatki w naszej parafii będą roznosić od przyszłego tygodnia przedstawiciele Akcji Katolickiej - informuje ks. Andrzej Parusiński, proboszcz. - Będą mieć identyfikatory i zeszyty z pieczątką parafii. Każdy parafianin będzie wpisywał do nich wysokość ofiary.
Opłatki najczęściej roznoszą ludzie dobrze znani parafianom, kościelni albo organiści. W razie jakichkolwiek wątpliwości zawsze można od "podejrzanego" zażądać upoważnienia od księdza proboszcza. Karolina Kowalska jest przezorna. - Zawsze opłatki kupuję na Jasnej Górze i wtedy wiem, że są poświęcone - mówi. - Daję "co łaska". Ostatnio przegoniłam natręta. Chyba święta mu się pomyliły, przed Wszystkimi Świętymi chodził po Lisińcu i oferował opłatki, ale jak mu powiedziałam, że my zawsze kupujemy na plebanii, szybko uciekł.
W dodatku domokrążcy roznoszą "towar", który nie jest poświęcony, nie ma wartości religijnej. Dlatego innych parafiach duchowni z ambon przestrzegają przed oszustami.
- To nie pierwszy taki przypadek. Nieznani ludzie przychodzą do mieszkań i twierdzą, że przynieśli opłatki na polecenie parafii. Na dodatek żądają określonej kwoty pieniędzy, ta rzekomo miała być ustalona przez proboszcza jako zapłata za opłatki. To są zwyczajni oszuści - mówi ksiądz z parafii pw. św. Piotra. - Nie będziemy ich karcić, trzeba im przebaczyć, bo nie wiedzą co robią. Ale, żeby się nie dać oszukać trzeba domagać się pisma z pieczątką parafii - dodaje.
Jak każdego roku poświęcone opłatki można będzie nabyć także w każdej zakrystii oraz na Jasnej Górze.
- Nigdy nie jest określona suma datku, jaką za opłatki parafianie mogą ofiarować, bo kosztują "co łaska". W parafiach są opłatki prawdziwe - poświęcone i pobłogosławione. Ich poświęcenie odbywa się zresztą na oczach wiernych, w kościele. To jest pewny znak, że opłatek jest szczególnym chlebem i świętością - wyjaśnia ksiądz Parusiński.
Handel opłatkami może być przykrywką do przestępstwa. - To czasem dobrze wyszkoleni oszuści, którzy chcą pod takim pretekstem wejść do mieszkania starszej osoby i ją okraść. Najlepiej więc nie wpuszczać obcych do domu - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.
Na bazarze - bez wartości
Ks. Józef Franelak, proboszcz parafii pw. św. Jakuba w Częstochowie mówi, że opłatki kupowane w sklepach, na bazarach, czy supermarketach nie mają żadnej wartości religijnej.
Podobnie jak i te dołączane jako prezenty do świątecznych wydań kolorowych gazet. Opłatki muszą być poświęcone. Zamawiają je dla parafii najczęściej organiści w zakładach, które je wypieką zgodnie z prawem kanonicznym m.in. są to piekarnie w Kłomicach i w Częstochowie. Stamtąd opłatki dostarczane są do parafii. Zostają później poświęcone podczas mszy świętych.
Opłatki wypiekane są z najlepszej gatunkowo mąki, zgodnie ze staropolskim zwyczajem. Jak nakazuje tradycja nie zawierają żadnych ulepszaczy ani konserwantów. Opłatki wypiekane są także na Jasnej Górze.
Polecamy w wydaniu internetowym: Nowa nadzieja dla chorych na stwardnienie