Apartament Daniela Obajtka. Posłowie opozycji zapytali o zakup w ministerstwie

Resort finansów nie ujawni kulisów transakcji zakupu przez prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka apartamentu na warszawskim Bemowie. Wyjaśnień domagali się posłowie opozycji, ale ministerstwo odprawiło ich z kwitkiem. "Tajemnica skarbowa” – usłyszeli jedynie.

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek uważa, że ostatnie publikacje na jego temat to "zlecenie"
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek uważa, że ostatnie publikacje na jego temat to "zlecenie"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Facebook
Sylwester Ruszkiewicz

Pod koniec marca, kiedy wybuchła tzw. afera Daniela Obajtka, posłowie Koalicji Obywatelskiej oprócz serii konferencji prasowych i zawiadomień do prokuratury postanowili również zapytać resort finansów, czy skarbówka sprawdzała zakup apartamentu przez prezesa PKN Orlen. Pod zapytaniem poselskim do ministerstwa podpisali się: Barbara Nowacka, Dariusz Joński, Marek Sowa, Katarzyna Maria Piekarska, i Riad Haidar.

"Czy zakup apartamentu w Warszawie przez Daniela Obajtka był przedmiotem kontroli ze strony urzędu skarbowego z uwagi na wskazanie w akcie notarialnym ceny niższej aniżeli wartość rynkowa przedmiotu umowy?” – zapytali posłowie.

"Jeżeli wymieniony zakup nieruchomości nie był przedmiotem kontroli ze strony urzędu skarbowego, jaka była podstawa zaniechania takiej kontroli przez urząd skarbowy?" – dopytywali.

W połowie kwietnia w imieniu resortu odpisała im sekretarz stanu w ministerstwie finansów i szef Krajowej Administracji Skarbowej Magdalena Rzeczkowska.

"Informacje gromadzone przez organy podatkowe dotyczące indywidualnego podatnika stanowią tajemnicę skarbową. Zgodnie z obowiązującymi przepisami informacje objęte tajemnicą skarbową mogą być udostępniane tylko i wyłącznie podmiotom uprawnionym, enumeratywnie wskazanym w ustawie – Ordynacja Podatkowa. Jednakże ani Ordynacja Podatkowa, ani ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie przyznają uprawnień w tym zakresie posłom i senatorom" – poinformowała wiceminister Magdalena Rzeczkowska.

Przypomnijmy, według "Gazety Wyborczej” prezes PKN Orlen kupił w listopadzie 2018 r. luksusowy 187-metrowy apartament na warszawskim Bemowie po bardzo atrakcyjnej cenie ok. 1,3 mln zł. Według cennika – taki lokal powinien kosztować ponad 2,2 mln zł.

Prezes Orlenu nie kupił mieszkania sam, ale z partnerką, która od kilku lat zasiada w radach nadzorczych firm kontrolowanych przez państwo, w tym Lotosu. Zgodnie z zawartą z deweloperem umową - raty spłacają po połowie.

Prezes Orlenu wybrał największe mieszkanie na ostatnim piętrze z przeszklonym ogrodem. Jak udało się ustalić, na osiedlu na warszawskim Bemowie mieszka co najmniej kilka osób związanych z PiS i obecną władzą czy samym PKN Orlen. Poza Obajtkiem mieszka tam również wiceprezes spółki Adam Burak, który posiada mieszkanie o powierzchni 115 m kw.

Wśród sąsiadów prezesa PKN Orlen można znaleźć też Joannę Hofman - żonę b. rzecznika PiS Adama Hofmana. Lokal, którego jest właścicielką, to jeden z największych na osiedlu. Ma 217 m kw. Z informacji money.pl wynika, że cena wyniosła 2 mln 910 tys. zł.

Apartament, działki i nieruchomości. Wyjaśnienia Obajtka

Do sprawy zakupu apartamentu odniósł się w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Mariuszem Gierszewskim sam Daniel Obajtek.

- Takich herezji to już dawno nie słyszałem. Mieszkanie kupione w 2018 roku na Bemowie. Ceny oscylowały wtedy w tym rejonie w granicach 7 tys. złotych za metr. Poza tym każdy, kto kupował mieszkanie, wie, że czasami w jednym w bloku jest różnica 30-40 proc. w cenie między mieszkaniami. To było właśnie to tańsze mieszkanie. Przez 7 miesięcy deweloper nie mógł go sprzedać, ze względu bezpośrednie położenie przy trasie S-8, bez ekranów, czyli wystawione na huk i hałas. I stąd ta kwota – mówił Obajtek

- To była inwestycja. Przecież nigdy nie było tajemnicą, że inwestuję od wielu lat. Teraz oponenci wytykają mi operatywność. A ja się pytam, czy prezesem Orlenu ma być nieudacznik biznesowy? - stwierdził prezes PKN Orlen.

Z kolei w czwartkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" zapewnił, że nie ma nic do ukrycia, a jego majątek i działalność publiczna były kontrolowane już w czasach rządów PO.

- Jeżeli ktoś w kogoś uderza przez 40 dni z rzędu, to jest to zaplanowane zlecenie. Oczywiście, że jestem niewinny - uważa Obajtek.

Prezes Orlenu zapewnił, że "ujawnił wszystko, pokazując akty notarialne od 1998 r.". - Ale niektóre media, kolokwialnie mówiąc, nadal mylą religię z przyrodą. Na te 38 nieruchomości, które pojawiają się w mediach, składają się również działki - stwierdził.

- Najwięcej inwestowałem przez ostatnie sześć lat, wszystko płacąc przelewami. Łącznie od 1998 r. zarobiłem ok. 12 mln zł brutto, a netto to ok. 9,8 mln. Mam ok. 1,4 mln kredytów. Mam kredyt hipoteczny. O tym już media nie piszą! Byłem sprawdzony przez wszystkie służby zarówno za obecnej, jak i poprzedniej władzy. Kiedy byłem wójtem, a to było ok. 8,5 roku, to w tym czasie nabyłem najmniejszą liczbę nieruchomości. Łącznie na zakup nieruchomości wydałem od 1998 r. ok. 6 mln zł. Czy mając środki, nie mam prawa inwestować? - pytał Obajtek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)