Antyreklamowy film o PiS-ie robi karierę

Na razie Sojusz nie zdecydował się na wyemitowanie filmiku w telewizji, za to strona internetowa partii (www.sld.org.pl)
, na której film umieszczono, jest oblegana.

Dziennik przypomina, że kilkunastominutowy film ma być odpowiedzią SLD na zmasowaną kampanię reklamową PiS-u. W filmie wykorzystano fragment spotów wyborczych PiS-u oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pojawia się kilku polityków partii Kaczyńskich, np. Adam Bielan czy Jacek Kurski. Na ekranie co jakiś czas widać też czerwone napisy "kłamstwo" lub "łże".

Od momentu, jak Grzegorz Napieralski puścił ten film w Szczecinie, ilość wejść na stronę internetową SLD wzrosła kilkudziesięciokrotnie - mówi zastępca sekretarza generalnego SLD Radosław Nielek. W ciągu ośmiu godzin mieliśmy taki sam ruch, jak przez cały zeszły miesiąc. Dziennie na naszej stronie mieliśmy od 10 do 12 tys. wizyt, podczas gdy normalnie jest ich około 500 dziennie. Nasza strona nigdy nie cieszyła się takim zainteresowaniem. W pewnym momencie mieliśmy nawet problemy, bo zapchało się nasze łącze internetowe - relacjonuje.

Film SLD wywołał bardzo ostrą reakcję ze strony polityków PiS-u. Wiceszef tej partii Adam Lipiński nazwał pomysł Sojuszu "pomysłem rozpaczy" i zaproponował SLD "wojnę na spoty" - przypomina "Trybuna". Z kolei czwartkowe "Wiadomości" wyemitowały materiał sugerujący, że Sojusz bezprawnie wykorzystał w swoim spocie materiały przygotowane przez reporterów TVP. Sojusz twierdzi, że skorzystał z przysługującego powszechnie prawa do cytatu i zażądał od telewizji publikacji sprostowania. (PAP)

Więcej: Trybuna - ,,Łże-elity'' przyciągają