Antyglobaliści potestują już inaczej
Międzynarodowym szczytom politycznym i
ekonomicznym towarzyszyły w ostatnich latach gwałtowne protesty
przeciwników globalizacji. Jednak od niedawna demonstracji jest
mniej i obywa się bez zamieszek. Antyglobaliści znaleźli nowe
sposoby na walkę o świat bez biedy i wyzysku.
23.04.2004 | aktual.: 23.04.2004 15:54
Zmienił się sposób protestów, tak jak zmienili się sami antyglobaliści. Teraz sami siebie wolą nazywać alterglobalistami, czyli zwolennikami "sprawiedliwej globalizacji".
_ "Lepszy świat jest możliwy"_ - przekonują uczestnicy organizowanych od 2001 roku spotkań w Porto Alegre w Brazylii, czy - jak w tym roku - w Indiach. Swoje doroczne zjazdy nazywają Światowymi Forami Społecznymi. Nazwę i daty wybierają nieprzypadkowo - podobnie jak podczas Światowego Forum Gospodarczego w Davos, kluczową omawianą sprawą są relacje między systemami gospodarczymi a pokojem na świecie.
Podstawową różnicą jest to, że uczestnicy szczytów społecznych protestują przeciwko globalizacji i neoliberalizmowi, zapowiadając walkę o "lepszy i bardziej sprawiedliwy świat". "Spotykamy się, aby przekazać wiadomość, że sprawiedliwy podział bogactw i zniesienie nierówności może rozwiązać duże konflikty" - mówił w 2002 roku rzecznik lewicowych władz Porto Alegre.
Jest jeszcze ta różnica, że szczyty antyglobalistów są nieporównanie barwniejsze od spotkań światowych elit w Davos. Zjeżdżają na nie nie tylko osoby reprezentujące rządy, ale też związki zawodowe, Kościoły, różne mniejszości i organizacje pozarządowe, niezależni intelektualiści, anarchiści, pacyfiści, czy zagrożone cywilizacją plemiona z Azji i Afryki. W styczniu tego roku do Bombaju przyjechało 100 tys. ludzi ze 132 krajów.
Przeciwnicy neoliberalnej globalizacji reprezentują bardzo szerokie spektrum, zarówno ideologiczne jak i geograficzne - od małych grup lokalnych i regionalnych po światowe ruchy takie jak Anti-Corporate-Movement czy powołany w 1998 roku Attac (Stowarzyszenie na rzecz Opodatkowania Transakcji Finansowych na Pomoc dla Obywateli).
Na szczytach społecznych nie dochodzi do zamieszek, niekiedy krwawych, jakie następowały m.in. podczas posiedzeń Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Światowej Organizacji Handlu, podczas Światowego Forum Gospodarczego w Davos oraz szczytów G-7/G-8 i Unii Europejskiej.
Ostatnie fora społeczne to niekończące się zażarte dyskusje na temat krzywdzących biedne kraje praktyk wielkiego biznesu, negatywnych konsekwencji wolnego handlu globalnego, ucisku, plagi AIDS i amerykańskiej polityki w Iraku. Uczestnicy domagają się demokratycznej kontroli i regulacji międzynarodowych rynków finansowych.
Inicjatorami ruchu antyglobalizacyjnego byli na początku lat 90. studenci uniwersytetów północnoamerykańskich, którzy w ramach protestu przeciw wpływom ponadnarodowych korporacji organizowali ich bojkot.
Od połowy lat 90. międzynarodowym konferencjom i szczytom zaczęły towarzyszyć demonstracje, początkowo o charakterze pokojowym, które z czasem miały coraz burzliwszy przebieg. Sprzyjała temu niejednolitość ruchu antyglobalistycznego. W wielobarwnej mozaice poza pokojowo nastawionymi kontestatorami byli i tacy, którym zależało jedynie na wszczynaniu zadym, i czasem to oni byli najbardziej widoczni.
Szczyty społeczne nie są wolne od demonstracji, ale nawet jeśli są głośne, mają pokojowy charakter. Tak było w Bombaju, gdzie dziesiątki tysięcy anty- czy alterglobalistów sparaliżowały ruch uliczny tej finansowej stolicy Indii. Na czele pochodu niesiono wielką czarną flagę z napisem: "Położyć kres zabijaniu! Skończyć z kłamstwem!", czemu towarzyszyły okrzyki: "George Bush - nie! George Bush to terrorysta!".
O tym, jaką ewolucję przeszedł ruch antyglobalistyczny, świadczy lista osobistości biorących udział w szczytach społecznych. Wśród uczestników forum bombajskiego nie zabrakło znanych postaci. Przyjechała eksprezydent Irlandii Mary Robinson, a także dwoje laureatów nagrody Nobla: Iranka Szirin Ebadi (nagroda pokojowa w 2003 r.) i Amerykanin Joseph Stiglitz (Nobel za ekonomię w 2001 r.), były doradca prezydenta Billa Clintona.
Następne Światowe Forum Społeczne odbędzie się prawdopodobnie w Brazylii.