Antoni Macierewicz się zdenerwował. Ofiarą Robert Biedroń
- Robert Biedroń jest syntezą komunizmu marksistowskiego i tęczowego. Ideologia komunistyczna wraca w nowym przebraniu, ale w tym samych treściach i tym samym celu - stwierdził były szef MON Antoni Macierewicz.
Słowa Antoniego Macierewicza padły na antenie Polskiego Radia 24. Byłego szefa MON oburzył fakt, że doradcą ds. międzynarodowych kandydata Lewicy na prezydenta będzie Stanisław Ciosek - b. doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i b. ambasador RP w Moskwie. Biedroń wystąpił z Cioskiem na wspólnej konferencji prasowej w Warszawie, zorganizowanej przed Pałacem Prezydenckim.
Co na to Antoni Macierewicz? Stwierdził, że Stanisław Ciosek symbolizuje przejście od komunizmu do postkomunizmu. - Od członkostwa w Układzie Warszawskim, do podległości w rosyjskiej sferze wpływów. Przy zmianie zewnętrznego nazewnictwa, utrzymanie tej samej relacji między Rosją i Polską. To ma być bardziej miękkie, ale spełniać tę samą funkcję geopolityczną. Robert Biedroń przyjmując Stanisława Cioska jako głównego doradcę, przekazuje tę informację do Rosji i państw europejskich, które chcą się z Rosją porozumieć - przekonywał były szef MON.
W ocenie Macierewicza nie jest przypadkiem, że kandydatura Stanisława Cioska została przedstawiona w tym momencie. - Prezydent Francji na konferencji w Monachium bardzo wyraźnie powiedział, że Francja uważa USA za zagrożenie dla pokoju światowego, że będzie za wszelką cenę dążyła do porozumienia z Rosją. Robert Biedroń chce znaleźć się na rosyjskiej linii, to bardzo niebezpieczne dla Polski - stwierdził.
Przeczytaj również: 10. rocznica katastrofy smoleńskiej. Antoni Macierewicz zapowiada raport końcowy
Podkreślił również, że prezentacja Stanisława Cioska odbyła się w towarzystwie Włodzimierza Czarzastego. - To człowiek aparatu komunistycznego. Czarzasty patronuje temu powrotowi, pokazuje rzeczywiste oblicze swojej formacji - mówił Macierewicz.
Jak stwierdził, Biedroń powinien wstydzić się takiego doradcy.
Przeczytaj również: Miliony na podkomisję Antoniego Macierewicza. W końcu znamy koszt działalności