Antoni Macierewicz odpowiada Maciejowi Laskowi

- Do dzisiaj pan Maciej Lasek nie przedstawił żadnego dowodu, że brzoza została złamana przez skrzydło samolotu, który uderzył w to drzewo. Dopóki tego nie zrobi, dyskusja z nim będzie niemożliwa. On państwa okłamuje, okłamuje opinię publiczną, powtarzając tezy rosyjskie - powiedział Antoni Macierewicz, szef Zespoły Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154. Przekonywał także,że ostateczną przyczyną tragedii była eksplozja.

Prezes PAN prof. Michał Kleiber wezwał zespoły Laska i Macierewicza do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. Postawił dwa warunki: przeprowadzenie dyskusji wyłącznie w gronie fachowców oraz jawność obrad, dostępnych dla wszystkich zainteresowanych mediów.

Szef zespołu przy KPRM Maciej Lasek powtórzył na dzisiejszej konferencji prasowej, że jego zespół gotowy jest do takiej debaty.

Z kolei Macierewicz powiedział na swej konferencji prasowej, że zespół parlamentarny półtora roku temu zaproponował debatę z ekspertami rządowymi, ale "pan Lasek zawsze jej unikał i przed nią uciekał". - Nigdy nie miał odwagi czy w debacie bezpośredniej, czy na konferencji naukowej stanąć naprzeciwko ekspertów zespołu parlamentarnego - powiedział poseł PiS.

Dodał, że z zespołem parlamentarnym współpracują eksperci od eksplozji, wytrzymałości materiałów czy symulacji komputerowych. - W debacie, jeśli ona miałaby być uczciwa, wystąpiliby eksperci, którzy zostaną wskazani. Nie będzie tak, że jedna strona będzie decydowała o tym, kto może - z ramienia tej drugiej strony - występować - powiedział Macierewicz. - Gdyby tak miało być, to musiałbym powiedzieć, że Maciej Lasek, który jest opłacany przez rząd Donalda Tuska, jest niewiarygodny, bo jest politycznie uwarunkowany - powiedział Macierewicz.

Czytaj także: Maciej Lasek: zespół parlamentarny manipuluje opinią publiczną

- Ostatni raport naszego zespołu liczy 130 stron, a nie jak mówił pan Maciej Lasek 30. Cały czas pracujemy nad katastrofą smoleńską, a nie tak jak eksperci pana Laska powtarzamy tezy raportu MAK - przekonywał Macierewicz.

- Przekazaliśmy panu Laskowi ponad tysiąc stron dokumentów. Z kolei pan Lasek nie przedstawił nam do tej pory danych pierwotnych, na których podstawie wyznaczył trajektorię lotu. W tej sprawie osobiście zwracał się do niego prof. Witakowski - mówi Macierewicz.

Macierewicz przekonywał także,że ostateczną przyczyną tragedii była eksplozja, a samolot nad brzozą przeleciał. - Odłamki samolotu, które tkwiły w drzewie, mogły spaść z góry - twierdzi. - To drzewo mogło być kiedy indziej złamane. Mogło zostać także uderzone fragmentem rozpadającego się samolotu Tu-154. Równie dobrze, tak samo mogło być z brzozą - wyjaśniał Antoni Macierewicz.

Polityk PiS wyraził także nadzieję, że dyskusja na temat kompetencji zespołu Laska została już zakończona. - Pan Lasek przyznał w sposób bezsporny, że nigdy nie był na miejscu tej katastrofy i ani on ani żaden z jego kolegów nie badał tego wraku. Pan Lasek nie potrafi wskazać konkretnego eksperta, który mierzył brzozę i tych osób, które dokonywały oględzin zdarzenia - mówił Macierewicz. Podkreślił, że pan Lasek próbuje stworzyć jedynie wrażenie, że jego eksperci, w odróżnieniu od zespołu Macierewicza, byli w Smoleńsku.

- W raporcie MAK nie ma dokumentu z oględzin miejsca zdarzenia - powiedział Macierewicz. Ponadto - stwierdził poseł PiS - w raporcie komisji b. szefa MSWiA Jerzego Millera, która badała katastrofę smoleńską, jak również w innych wystąpieniach ekspertów rządowych "nie przedstawiono ani jednego dowodu na to, że samolot uderzył w drzewo".

- Mamy do czynienia z wytwarzaniem iluzji, że ponieważ drzewo jest złamane to na pewno uderzył w nie samolot (...). To drzewo mogło być równie dobrze złamane na skutek uderzenia fragmentów samolotu, który rozpadał się wcześniej - uważa Macierewicz. Jak mówił, dopóki Lasek "nie przedstawi takiego dowodu, dopóty debata z nim na temat przyczyn tej tragedii będzie bardzo trudna". - On okłamuje opinię publiczną od dawna powtarzając tezy rosyjskie - dodał poseł PiS.

Macierewicz: debata? Zawsze jesteśmy gotowi

- Do debaty jesteśmy zawsze gotowi, jeśli tylko pan Lasek przestanie uciekać - powiedział szef zespołu parlamentarnego.

- Eksperci Laska nie mają wiedzy i nie mają doświadczenia. Boją się debaty o katastrofie, bo nie są do niej przygotowani, dlatego wolą występować u pani Olejnik - powiedział polityk PiS.

Macierewicz o raporcie Klicha

Macierewicz mówił też o raporcie b. polskiego akredytowanego przy MAK Edmunda Klicha. - O ile przyczyną tragedii - według raportu Millera i Laska - jest zniżanie się poniżej punktu decyzji, to istotą raportu E. Klicha jest wskazanie na odpowiedzialność ośrodka decyzyjnego w Moskwie - powiedział szef zespołu parlamentarnego.

Dodał, że według raportu E. Klicha "komendę odejścia na drugi krąg wydano wtedy, kiedy nie było już możliwości wyprowadzenia samolotu". - Decyzję podjęto, gdy - według Klicha - katastrofa była już nieuchronna (...). To stanowisko E. Klicha zostało wykreślone i pominięte - powiedział Macierewicz.

- Komendę "odejście" podano, gdy po ludzku nie było już możliwości ucieczki, kiedy katastrofa była nieunikniona. Na tym polega chwała mjr. Arkadiusza Protasiuka i jego kolegów, że (...) chociaż byli naprowadzani na śmierć, chociaż wydano im komendę, kiedy śmierć wydawała się nieuchronna, oni stamtąd uciekli i podnieśli samolot, chociaż miał uderzyć w zbocze. Oni ten samolot podnieśli i wtedy nastąpiła eksplozja - powiedział Macierewicz.

- Analizę człowieka, który przez RP był uprawniony do badania tej tragedii, wyrzucono na śmieci i ukryto przed społeczeństwem - powiedział Macierewicz. - Rząd wiedział już 30 listopada 2010 roku, że do tragedii doszło na skutek decyzji podjętej w Moskwie - uważa szef zespołu parlamentarnego.

Lasek zapewnił, że spostrzeżenia Klicha zostały uwzględnione - obok opracowań przygotowanych przez 36. specpułk i komisję Millera - w uwagach strony polskiej do projektu raportu MAK i powtórzone w raporcie komisji Millera. Uwagi Klicha liczyły ponad 40 stron. Polskie uwagi do raportu MAK - 148.

Szef zespołu działającego przy KPRM ocenił, że zespół kierowany przez Macierewicza manipuluje danymi z materiałów komisji Millera i stara się manipulować opinią publiczną.

Wybrane dla Ciebie
Nowa strategia bezpieczeństwa USA. Na Kremlu się cieszą
Nowa strategia bezpieczeństwa USA. Na Kremlu się cieszą
Poranek Wirtualnej Polski. Gościem programu jest Michał Gramatyka
Poranek Wirtualnej Polski. Gościem programu jest Michał Gramatyka
Długi Polaków. Prawie 2 mln zalega ze spłatami
Długi Polaków. Prawie 2 mln zalega ze spłatami
Sytuacja w szpitalach. Polacy surowo ocenili
Sytuacja w szpitalach. Polacy surowo ocenili
Śmierć 17-latka w parku rowerowym. Są wyniki sekcji zwłok
Śmierć 17-latka w parku rowerowym. Są wyniki sekcji zwłok
Ojciec księdza Olszewskiego z zarzutami. To nie koniec kłopotów
Ojciec księdza Olszewskiego z zarzutami. To nie koniec kłopotów
Pół Polski powyżej 15 st. C. Mapy już potwierdzają
Pół Polski powyżej 15 st. C. Mapy już potwierdzają
Netflix przejmie Warner Bros.? Trump chce się zaangażować
Netflix przejmie Warner Bros.? Trump chce się zaangażować
Działo się w nocy. Tajlandia zaatakowała cele w Kambodży
Działo się w nocy. Tajlandia zaatakowała cele w Kambodży
Rosja odnotowuje sukcesy na froncie. Alarmujące doniesienia
Rosja odnotowuje sukcesy na froncie. Alarmujące doniesienia
Rosja wyłożyła 107 mln dolarów. Na celowniku mały kraj
Rosja wyłożyła 107 mln dolarów. Na celowniku mały kraj
Trump "rozczarowany" Zełenskim. "Nie przeczytał propozycji"
Trump "rozczarowany" Zełenskim. "Nie przeczytał propozycji"