Antarktyda traci rocznie 152 km kw. lodu
Antarktyda traci rocznie około 152 km kw. lodu, przez co poziom wody w oceanach podnosi się o 0,4 milimetra - wyniki badań na ten temat opublikowano w najnowszym numerze tygodnika "Science".
Główna autorka badania, Isabella Veliconga, w piątkowym wydaniu dziennika "Washington Post" wyraża przekonanie, że jest to "wskaźnik tego, jak bardzo zmienia się klimat". "To dla nas sygnał alarmowy" - podkreśla.
Veliconga i jej współpracownik John Wahr - oboje z uniwersytetu w Kolorado - wykorzystali dane otrzymane w latach 2002-2005 z satelitów NASA "Grace" mierzących zmiany w polu grawitacyjnym Ziemi.
Wynika z nich m.in, że lody topnieją głównie w zachodniej części Antarktydy.
"Washington Post" cytuje eksperta glaciologa Richarda Alleya z uniwersytetu stanowego w Pensylwanii, który zwraca uwagę, że tezy raportu opierają się wyłącznie na danych z trzech lat, a "to, co dla jednego jest tendencją, dla innego - wahaniem".
Alley uznał jednak za "zaskakujące" tempo topnienia lodów Antarktydy, na którą przypada 90% ziemskich zasobów lodu, a tym samym 70% zasobów słodkiej wody. Jak zaznaczył, wygląda na to, że topnienie "lodów następuje szybciej, niż przewidywano".
Ekipa naukowców z Kolorado zamierza kontynuować badania do czasu zakończenia misji "Grace" w 2009 r., dzięki czemu dane będą pełniejsze.
Poprzednie dane dotyczące topnienia lodów Antarktydy pochodziły z radarowych wysokościomierzy na satelitach, które nie są w stanie mierzyć pokrywy lodu na stromych zboczach, oraz z laserowych wysokościomierzy w samolotach, które z kolei nie mogą dostarczyć wyczerpujących danych.
W tym samym numerze "Science" dwóch badaczy południowoafrykańskich szacuje, że globalne ocieplenie może spowodować do 2010 r. 25% spadek zasobów wody w rzekach i jeziorach Afryki.
Całkowite stopnienie pokrywy lodu zachodniej Antarktydy lub Grenlandii spowodowałoby podniesienie się poziomu wody w oceanach o siedem metrów.