Anna W. zwolniona z aresztu. Kaczyński: za wszystko odpowiada Tusk

Prokuratura uchyliła areszt byłej pracownicy biura Mateusza Morawieckiego Anny W. - Sprawa była zbyt drastyczna i z tym dzieckiem, i z tym zakuwaniem w kajdany - powiedział Jarosław Kaczyński. - Ludzie, którzy to zrobili, powinni za to odpowiadać, a za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk - mówił prezes PiS.

Warszawa, 03.04.2025. Prezesz PiS Jarosław Kaczyński podczas rozmowy z mediami przed siedzibą Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, 3 bm. Prezes PiS stawił się w Prokuraturze w czwartek rano. Został do niej wezwany w charakterze świadka ws. śmierci Barbary Skrzypek. (jm) PAP/Rafał Guz ***Do tego materiału zdjęciowego dostępna jest również depesza w systemie CSI, pt.: Prezes PiS stawił się w prokuraturze ws. śmierci Barbary Skrzypek (aktl.)***Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Rafał Guz
Adam Zygiel
oprac.  Adam Zygiel

Co musisz wiedzieć?

  • Anna W., była współpracownica Mateusza Morawieckiego, przebywała w areszcie od stycznia. Ma bowiem zarzuty w śledztwie ws. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
  • Prokuratura zdecydowała o zwolnieniu kobiety z aresztu. Po godz. 13 opuściła placówkę w Katowicach.
  • Działania śledczych Jarosław Kaczyński ocenił jako "spóźnione". - Ludzie, którzy to zrobili, powinni za to odpowiadać, a za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk - mówił Jarosław Kaczyński.

Prokurator w czwartek uchylił areszt wobec Anny W., byłej dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Urzędniczka ma zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

- Można się z tego cieszyć, chociaż są tam te wszystkie ograniczenia, np. 400 tysiące zł poręczenia. Nie wiem, skąd pani W. te pieniądze weźmie. Mam nadzieję, że jacyś inni ludzie wesprą ją w tej sprawie - ocenił w rozmowie z dziennikarzami prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Współpracownica Morawieckiego zatrzymana. "Wygląda bardzo niedobrze"

Stwierdził, że ruch prokuratury to "przyznanie się do błędu", ale "zbyt późne".

- Sprawa była zbyt drastyczna i z tym dzieckiem, i z tym zakuwaniem w kajdany, które można stosować wobec niebezpiecznych fizycznie bandytów, takich ludzi, którzy są w stanie skutecznie zaatakować policjantów, czyli muszą to być ludzie bardzo zdeterminowani, mający na sumieniu takie akcje, a jednocześnie fizycznie silni i sprawni tak, żeby móc rzeczywiście zrobić szkodę - mówił prezes PiS.

- Czy te panie, którym stosowano takie metody, spełniały te wymogi? No oczywiście nie. Więc ci, którzy zastosowali te metody, o których obecnie minister sprawiedliwości mówił, że są niewłaściwe wobec zabójcy 10-letniego dziecka, były po prostu niczym innym jak nieludzkim traktowaniem, a w gruncie rzeczy torturami - powiedział Kaczyński.

- Ludzie, którzy to zrobili, powinni za to odpowiadać, a za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk - mówił polityk.

Prokuratura: opinia biegłego zdecydowała o uchyleniu aresztu

Śledczy wyjaśnili, że zwolnienie podejrzanej nastąpiło tylko z powodu sytuacji jej dziecka. - Ta decyzja została podjęta z uwagi na otrzymanie opinii zleconej przez prokuratora w dniu 12 marca i z tej opinii wynika, iż dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania, a konkretnie dalsze pozostawanie dziecka wyłącznie pod opieką jednego rodzica, może mieć negatywny wpływ na jego zdrowie - mówił rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.

- Wobec tej opinii, która uprawdopodabnia, że mogą być te negatywne skutki, prokurator uznał, że można w tym momencie już ten areszt uchylić - mówił.

Wobec W. zastosowano "środki o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 400 000 zł, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktu z uczestnikami postępowania oraz zakazu opuszczania kraju".

Anna W. była dyrektor biura Mateusza Morawieckiego z czasów, jak polityk stał na czele rządu, ma zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjęcia od Pawła S. (prezesa firmy Red is Bad) 3,5 mln zł łapówki w zamian za wpływanie na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na dostawę agregatów prądotwórczych. W areszcie przebywała od stycznia.

Jak podawał TVN24, kobieta po godzinie 13 wyszła z aresztu w Katowicach.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Koalicja razem do wyborów? Polacy podzieleni
Koalicja razem do wyborów? Polacy podzieleni
Groźby wobec Nawrockiego. Jest reakcja jego ministra
Groźby wobec Nawrockiego. Jest reakcja jego ministra
ZUS ostrzega. Uwaga na oszustów
ZUS ostrzega. Uwaga na oszustów
Ukradł kultową pracę Banksy'ego. Wyrok za kradzież dzieła
Ukradł kultową pracę Banksy'ego. Wyrok za kradzież dzieła
Kalifornia pod wodą. Ewakuacje i alarmy powodziowe
Kalifornia pod wodą. Ewakuacje i alarmy powodziowe
Śmierć żony Rynkowskiego. Śledztwo umorzone
Śmierć żony Rynkowskiego. Śledztwo umorzone
Komunistyczna Partia Polski. TK zdecyduje o losie ugrupowania
Komunistyczna Partia Polski. TK zdecyduje o losie ugrupowania
Dramat w Koninie. 39-latek zmarł podczas interwencji, policjant w szpitalu
Dramat w Koninie. 39-latek zmarł podczas interwencji, policjant w szpitalu
USA uderzą w Wenezuelę? "Pretekst" Trumpa
USA uderzą w Wenezuelę? "Pretekst" Trumpa
Przed wyborami w Danii używają tematu o chorych krowach. "Krążą dezinformacje"
Przed wyborami w Danii używają tematu o chorych krowach. "Krążą dezinformacje"
"Do zobaczenia Karolku". Groźba wobec prezydenta RP. Policja "podjęła czynności"
"Do zobaczenia Karolku". Groźba wobec prezydenta RP. Policja "podjęła czynności"
Korei Płn. przestaje zależeć na Putinie. Ujawniono, co wysyłają do Rosji
Korei Płn. przestaje zależeć na Putinie. Ujawniono, co wysyłają do Rosji