Anna Komorowska odwiedziła poszkodowanych w ataku w Tunezji
Anna Komorowska odwiedziła poszkodowanych w ataku w Tunezji. Pierwsza dama oceniła, że pacjenci są w dobrej kondycji psychicznej. Towarzyszący jej dyrektor szpitala MSW w Warszawie, gdzie przebywają ranni, dodał, że również ich stan zdrowia jest zadowalający.
Ośmioro Polaków rannych w środę w ataku terrorystycznym w Muzeum Narodowym Bardo w Tunisie w piątek wieczorem trafiło do Centralnego Szpitala Klinicznego MSW w Warszawie.
Na razie nie wiadomo, kiedy ranni będą mogli opuścić szpital, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - podkreślają lekarze. Większość obrażeń, jakie odnieśli polscy turyści, to rany postrzałowe i ortopedyczne.
Po spotkaniu z rannymi Anna Komorowska powiedziała dziennikarzom, że pacjenci wydają się być w dobrej kondycji psychicznej - mają świadomość, że mieli ogromne szczęście, ale - jak zaznaczyła - jakieś ślady po tym szoku, którego doznali, na pewno w ich psychice pozostaną. Dodała, że na razie myślą głównie o tym, żeby wrócić do domu.
Dyrektor szpitala Marek Durlik poinformował, że większość pacjentów wyszła z zamachu obronną ręką. Mają rany postrzałowe, ale nie są to ciężkie urazy.
Pytany, kiedy do kraju mogą wrócić pozostali poszkodowani, powiedział, że może to nastąpić jeszcze w poniedziałek lub we wtorek, zależy to jednak od decyzji tunezyjskich lekarzy.
W piątek na warszawskim lotnisku wojskowym na Okęciu wylądowały dwa samoloty specjalne z Polakami rannymi w zamachu terrorystycznym w Tunezji oraz ich rodzinami. Rannych przewieziono do szpitala MSW. Dwie osoby, które są ciężej ranne, kontynuują leczenie w Tunezji.
W sumie w piątek do Polski przyleciały 32 osoby, wśród nich było 8 rannych i 5 członków rodzin. Resztę stanowił personel wysłany z Polski.
Do zamachu doszło w środę w słynnym Muzeum Narodowym Bardo w Tunisie. Terroryści strzelali i do zwiedzających w środku budynku, i do turystów w autobusach zaparkowanych przed placówką. Wśród zwiedzających muzeum w krytycznym momencie była grupa 36 polskich obywateli. Wśród ofiar śmiertelnych było trzech Polaków, dziesięciu zostało rannych. Ciała zabitych mają być przetransportowane do kraju po przeprowadzeniu niezbędnych procedur.
Do zamachu, w którym zginęły 23 osoby z różnych krajów, przyznali się dżihadyści z Państwa Islamskiego.