Anna Herman: przez Tymoszenko Ukraina płaci za gaz najwięcej w Europie
Powinniśmy najpierw powiedzieć światu o skutkach podpisania przez Julię Tymoszenko gazowej umowy z Rosją. Przecież w jej wyniku Ukraina płaci za gaz najwyższą cenę w Europie! Jeśli poinformowalibyśmy, jak doszło do jej podpisania, a dopiero potem wystąpilibyśmy na drogę sądową, świat inaczej przyjąłby proces Tymoszenko. Nie zrobiliśmy tego. To był błąd - mówiła doradczyni prezydenta Janukowycza, Anna Herman podczas Wrocław Global Forum.
WP: Katarzyna Kwiatkowska, Wirtualna Polska: Europejscy politycy wezwali do bojkotu ukraińskiej części Euro 2012. Nawet przyjaciel Ukrainy, prezydent Aleksander Kwaśniewski, podczas Global Forum we Wrocławiu nie szczędził słów krytyki władzom w Kijowie. Martwi to panią?
Anna Herman, doradczyni prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza: Ludzie mogą zmienić swój kraj wtedy, jeśli się z nim utożsamiają. Euro 2012 pomogło Ukraińcom poczuć się częścią swojego kraju. To jest ważne, bo to niesie z sobą przyszłość. Prezydent Kwaśniewski chce nam pomóc. Próbuje znaleźć rozwiązania dla Ukrainy. Jego krytyka nie jest dla nas przykra, bo nie jest złośliwa. Traktujemy ją jak pożyteczne rady.
WP: Czy Kijów rozumie na czym polega krytyka ze strony Unii Europejskiej?
Jej pierwotne przyczyny wynikają z faktu, że dzisiejsze władze Ukrainy potrafią budować drogi, stadiony, lotniska, ale nie potrafią zadbać o swój międzynarodowy wizerunek. Powinniśmy najpierw powiedzieć światu o skutkach podpisania przez Julię Tymoszenko gazowej umowy z Rosją. Przecież w jej wyniku Ukraina płaci za gaz najwyższą cenę w Europie! Jeśli poinformowalibyśmy, jak doszło do jej podpisania, a dopiero potem wystąpilibyśmy na drogę sądową, świat inaczej przyjąłby proces Tymoszenko. Nie zrobiliśmy tego. To był błąd. Nie zdołaliśmy odpowiednio wytłumaczyć naszych racji.
WP: Ale czy prezydent Janukowycz przyjmie propozycje o które apeluje m. in. Bronisław Komorowski? Ich wprowadzenie uniemożliwiłoby skazanie Julii Tymoszenko oraz jej ministrów za polityczne decyzje.
Prezydent Janukowycz podpisał reformę kodeksu karnego, która właśnie wchodzi w życie. Zmiany w prawie nie mogą być jednak wprowadzane pod konkretną osobę. To byłoby niesprawiedliwe. Prawo trzeba tworzyć dla wszystkich. Ale i tę konkretna sprawę - wyrok dla Tymoszenko - będziemy starali się rozwiązać. Bo to dla Ukrainy problem.
WP: Czy wie Pani, jaki procent spraw karnych kończy się w ukraińskich sądach uniewinnieniem?
Jest ich mało.
WP: 0,02 proc. To dane obrońców praw człowieka, którzy wątpią w niezależność ukraińskich sądów. Czy zatem można wierzyć werdyktom?
Nie idealizuję ukraińskich sądów. Sama mam z nimi kłopoty - jeden człowiek z Doniecka oskarżył mnie o oczernianie Dmytro Tabacznyka (kontrowersyjny minister edukacji, członek Partii Regionów, przeciwko niemu odbyło się szereg akcji protestacyjnych - przyp. red). Domagał się mojego zwolnienia. Proszę sobie wyobrazić, że sąd przyjął ten pozew! Oznacza to, że mogłam zostać ukarana za to, że mówię to, co myślę. Mimo 20 lat ukraińskiej niezależności nasze sądy pozostały w znacznej mierze radzieckie. Sprawa z Tymoszenko będzie katalizatorem, który przyspieszy naszą transformację, której Ukraina tak potrzebuje.
WP: Ale w jaki sposób?
Reformujemy prawo. Obowiązujący dziś kodeks karny powstał w latach 60. Prezydent podpisał nowy. Staramy się zreformować sądownictwo, co nie jest proste. Na Ukrainie jest niestety dość wysoki poziom korupcji. Jeżeli historia z Julią nie przyniesie oczyszczenia, jeżeli nie przejdziemy tego czyśćca, przegramy. Musimy wygrać.
WP: Czy Kijów traktuje bojkot Euro, jako próbę wypchnięcia Ukrainy z europejskiej orbity?
Podkreślam, jako próbę, która w znacznej mierze nie udała się dzięki Polsce. Warszawa wyciągnęła do nas dłoń, udzieliła wsparcia i nie dała Europie całkiem zepchnąć Ukrainy. To byłby błąd, bo Ukraina jest Europie potrzebna. Julia została wykorzystana przez Brukselę jako pretekst, by nie podpisywać umowy stowarzyszeniowej. Tymoszenko zrobiła w ten sposób krzywdę Ukrainie, chciała tego, czy nie. By jednak nie popadać w pesymizm, warto podkreślić, że między Polską, a Ukrainą panują najlepsze relacje w historii naszych państw. WP: Powiedziała pani, że Ukraina idzie do Europy. W ostatnim roku Europa znacznie oddaliła się od Ukrainy.
To zależy jak na to spojrzeć. Na Euro 2012 zbudowano u nas nowe drogi, nowoczesne lotniska i stadiony i to w dużym stopniu przybliżyło nas do Europy. Dzięki mistrzostwom w piłce nożnej coraz więcej Ukraińców zaczęło uczyć się angielskiego i to również zbliżyło nas do Europy. To cieszy, bo najważniejsze jest porozumienie między ludźmi, społeczeństwami, narodami. Jeśli chodzi o nieporozumienia między politykami, to mam nadzieję, że i one wkrótce się skończą.
WP: Mówi pani o sukcesie przygotowań do Euro 2012, ale ukraińscy dziennikarze zwracają uwagę, że nowe lotnisko we Lwowie było dwa razy droższe niż te z Wrocławia i Gdańska. Dlaczego?
Nie jestem specjalistką od budowy lotnisk, ani cen. Na to pytanie chętnie odpowie wicepremier Borys Koleśników, kiedy przyjedzie do Polski. Ja wiem jedno - pochodzę z Lwowa i kiedy wylądowałam na nowym lotnisku, miałam wrażenie, ze jestem w innym mieście, tak było nowocześnie i po europejsku. To przede wszystkim się dla mnie liczy. Po Euro zostaną nam europejskie drogi, dworce, lotniska, stadiony.
WP: I popsuty wizerunek władz państwowych.
Nie należy mieszać sportu z polityką. Julia jeszcze nie raz popsuje wizerunki. Nie tylko Janukowycza, przecież wcześniej popsuła wizerunek Juszczenki. Życzę jej jednak, by była zdrowa i wolna.
WP: Spotkałyśmy się dwa lata temu, w prezydenckiej rezydencji w Kijowie, zaraz po wygranych przez Janukowycza wyborach. Powiedziała pani wtedy, że prezydent nie będzie szukał zemsty na politycznych oponentach. Stało się inaczej.
Wierzę w miłosierdzie prezydenta. Wrócimy do tej rozmowy jesienią.
WP: Dlaczego właśnie wtedy?
Najpierw muszą się zakończyć wszystkie procedury sądowe.
Jesienią na Ukrainie odbędą się wybory parlamentarne. Powiedziała pani, że priorytetem władz jest transparentność głosowania. W jaki sposób Kijów chce ją zabezpieczyć?
Przede wszystkim przyjmiemy każda ilość międzynarodowych obserwatorów, którzy będą chcieli pomóc nam zabezpieczyć transparentność głosowania. Wolne i niezależne wybory są dla nas ważniejsze od zwycięstwa. Jeżeli wygra opozycja, pogodzimy się z tym, bo taka będzie wola narodu. Jest dla nas ważne, by świat przekonał się wreszcie, że jesteśmy demokratami i możemy zwyciężać w wolnym głosowaniu.
WP: A jaki największy błąd popełnił prezydent Janukowycz?
Popełniliśmy błędy, ale nasi oponenci i tak mówią o nich dużo. Dla mnie najważniejsze jest, że zdołaliśmy poprawić sytuację gospodarczą w państwie. Najważniejsze to dać ludziom zarabiać, prowadzić swoje małe biznesy. Państwo przede wszystkim nie powinno im przeszkadzać. WP:
Teraz przeszkadza korupcja.
Dlatego tak istotna jest walka z nią. Jeśli zwyciężymy korupcję, sprawa Tymoszenko będzie znaczyła mniej niż zero.
WP: Ale jak ukraińscy politycy mają walczyć z korupcją, skoro w mediach tak często mówi się o ich skorumpowaniu?
Trzeba zaczynać od siebie. Porozmawiamy o tym jednak kiedy indziej.
Rozmawiała Katarzyna Kwiatkowska dla Wirtualnej Polski