PolskaAnkieta WP: internauci o lumpeksach

Ankieta WP: internauci o lumpeksach


85% internautów Wirtualnej Polski uważa, że nie powinno się likwidować działających w Polsce lumpeksów. Przeciwko takim sklepom opowiedziało się 15% ankietowanych. W sondażu udział wzięło ponad 5800 osób.

Zamknięcie lumpeksów skończy się tylko jednym możliwym scenariuszem - zaczniemy importować drogą tandetę z Tajwanu, bo nasz przemysł się już nie podniesie. Stracą na tym wszyscy. Sprzedający i prowadzący szmateksy pójdą na bruk. Kupujący dostaną kiepski i dużo gorszy towar - uważa internauta o pseudonimie mefisto.

Element napisał: Nie kupuję w lumpeksach. Chętnie bym kupił coś w normalnym sklepie. Ale oni nadal nie potrafią wyprodukować odpowiednich rozmiarowzrostów i asortymentu. Nadal jest to, co za PRL-u. Teraz znaleźli "chłopca do bicia" czyli lumpeksy. Według tego internauty, z powodu indolencji managerów przemysłu tekstylnego 40 tys. ludzi pojdzie na bruk, zarobi szara strefa (bo to przeniesie się na bazary), zarobią na łapówkach kontrolerzy (są tacy w służbach miejskich), ludzie więcej kupią u sprzedawców zagranicznych.

A może by tak.... wprowadzić zakaz sprzedaży używanych części zamiennych do wszystkich maszyn, urządzeń, samochodów, itd... Po co zostawiać tą sprawę na później? Głupota i nic więcej, a i biznes... - ironizował Joorek.

Lumpeksy to niekoniecznie stosy spranych szmat. Wprawny kupujący może znaleźć tam naprawdę wiele ciekawych-nietypowych i niezłej jakości ciuchów. A jak ktoś woli szablonowy supermarketowo-middleclassowy wygląd, jego sprawa... - twierdzi Sara.

Lumpeksy, inaczej ciucholandy, a raczej towary w nich zamieszczone, są "odchodami" i odpadkami niepotrzebnych rzeczy (spranych, po prostu zużytych). Towary sprowadzane są z zagranicy, bo nasz naród daje zarabiać wszystkim oprócz sobie. I gdy słyszę takie stwierdzenie: "kupiłem tu, bo na lepsze nie mam pieniędzy", nie chce mi się dalej słuchać takiego kogoś - oburza się Paweł1616.

Jak ktoś zarabia 600 zł miesięcznie to trudno, żeby się ubierał w markowe ciuchy. A polsko-wietnamskie szmaty są po prostu obrzydliwe - ripostuje anonimowy internauta. Inny anonim zaś podsumowuje: Na całym świecie są second handy i nikt się nie czepia - nikomu nie czynią konkurencji. Ludzie są tam WOLNI i nie interesuje nikogo ktoś inny na tyle, żeby sugerować, jak należy ŻYĆ, co jeść i w co się ubierać. To tylko w ciemnej POLSCE wiecznie ktoś się szarogęsi i wymądrza zamiast być sobą. Myślę, że tu chodzi o sprzedaż raczej tych "wytworów" polskiej szwalni, których nie można nazwać nawet "szmatami", a na firmowe ciuchy nie wszystkich stać. (jask)

ankietasondażinternauci
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)