Ani blitzkrieg, ani Wietnam
Upadek reżimu Saddama Husajna i porażka pacyfistów to główne tematy komentarzy prasy włoskiej nazajutrz po zajęciu Bagdadu przez wojska amerykańskie. "Ani blitzkrieg, ani Wietnam" - podsumowuje wojnę w Iraku "Corriere della Sera".
10.04.2003 | aktual.: 10.04.2003 10:27
Według największego włoskiego dziennika najpoważniejszym problemem w tej chwili jest brak w Bagdadzie kogoś, komu zwycięzcy mogliby przekazać władzę. Powitanie, jakie Irakijczycy zgotowali w stolicy Amerykanom, jest dodatkową kartą w ręku prezydenta Busha i może przyczynić się do umocnienia przyjaźni, jaką cały świat okazał Stanom Zjednoczonym po 11 września, uważa turyńska "La Stampa". Amerykańska administracja musi jednak zrewidować "doktrynę wojny prewencyjnej", dodaje dziennik Fiata.
Rzymska "La Repubblica", która od początku przeciwna była interwencji w Iraku i nadal uważa, że "ta wojna była błędem", przyznaje, że wszyscy prawdziwi demokraci życzyli sobie upadku Saddama Husajna.
Nawiązując do faktu, że do środy 70% Włochów przeciwnych było wojnie w Iraku, dziennik "IL Foglio" mówi o czołgach, które obalają pomniki i wyniki sondaży, a mediolańska gazeta "Libero" pod tytułem "Stolica Iraku wzięta" zamieszcza fotografie tych, którzy jej zdaniem przegrali: prezydenta Jacquesa Chiraca, kanclerza Gerharda Schroedera, włoskiego kardynała Ersilio Toniniego oraz przywódców włoskich pacyfistów, którzy mimo tego, co stało się w Bagdadzie zapowiedzieli na sobotę nową manifestację antywojenną. (mp)