Angielski milioner zapisał wszystko Polce
Wydziedziczone dzieci angielskiego polityka nie chcą się pogodzić z decyzją ojca.
Gdy prawnicy odczytali testament Leo Abse'a (†91 l.), jego dzieci – syn Tobias Abe (53 l.) i córka Batshsheba Morabito (52 l.) zaniemówiły ze zdumienia. Ojciec zostawił cały majątek swej drugiej żonie, młodszej o 50 lat Polce Annie Czepułkowskiej (43 l.). Gdy już ochłonęły, rozpoczęły walkę o spadek. A jest o co walczyć – starszy pan zostawił młodej żonie prawie 1,2 mln funtów w gotówce i dom w Londynie o wartości ok. 2 mln funtów.
– Ten testament był dla mnie olbrzymim szokiem – przyznał Tobias Abse, profesor historii europejskiej na uniwersytecie w Londynie. Spodziewałem się, że coś zostawi Ani, ale nie miałem pojęcia, że odda jej wszystko – dodał.
Wydziedziczone dzieci oczywiście próbowały obalić testament. Nie mogły jednak zarzucić ojcu, że pisząc go nie był w pełni władz umysłowych, bo w tym samym czasie pracował nad biografią Daniela Defoe, autora znanej na całym świecie książki o Robinsonie Crusoe.
Leo Abse, były deputowany do brytyjskiego parlamentu i Anna, elektryk z Gdańska, byli małżeństwem przez osiem lat. Poznali się, gdy Ania podziwiała kwiaty przed jego domem nad Tamizą. Szybko połączyło ich uczucie. Ich ślub w 2000 r. wzburzył dzieci Leo. Ale on był wtedy przekonany, że trudności są przejściowe, a syn i córka pogodzą się z jego decyzją. Już wtedy zapowiadał, że zabezpieczy przyszłość Ani na wypadek swojej śmierci. – Moje dzieci mają własne życie – mówił Abse, którego pierwsza żona, artystka, zmarła w 1996 r. po 40 latach małżeństwa.
Wojna o spadek trwa już dwa lata. Tobias Abse nie może się pogodzić z tym, że ojciec zapisał mu jedynie zegarek po pradziadku, dwa gobeliny wykonane przez jego matkę i bibliotekę. To kolejny powód do sporów z macochą, bo Anna może sobie najpierw wybrać z księgozbioru 300 książek. – Boję się, że zabierze te, które mają dla mnie największą wartość sentymentalną – skarży się. Jego siostra musi się zadowolić tylko gobelinami.
Tobias Abse uważa, że Anna nastawiła ojca przeciwko niemu i jego siostrze oraz utrudniała im kontakty. – W ostatnich latach nie moglem odwiedzać ojca, kiedy była w domu – twierdzi rozgoryczony syn. Pani Anna broni się jak umie. Nie komentuje oskarżeń. Aby mieć choć trochę spokoju we własnym domu, musiała zmienić zamki i numer telefonu. To również mają jej za złe.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl:
Zobacz, gdzie jechać nad morze. Sprawdź atrakcje!