Andżelika Borys zwolniona po przeszukaniu na granicy
Prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys została zwolniona w nocy z niedzieli na poniedziałek po zatrzymaniu i rewizji na granicy litewsko-białoruskiej.
30.10.2006 08:25
Według celników, w jej samochodzie miał się znajdować pakunek z podejrzanym proszkiem. Borys ocenia incydent jako prowokację.
Jak potwierdził działacz ZPB Andrzej Poczobut, Borys i zatrzymani wraz z nią kierowca i właściciel samochodu, którym jechała, Andrzej Lisowski oraz szefowa związku w Baranowiczach Teresa Sielewończyk, są już w domu.
Zostali zwolnieni po blisko siedmiu godzinach rewizji na przejściu granicznym Przywałka (Priwałki), przesłuchaniach, badaniu toksykologicznym i opieczętowaniu samochodu.
Powiedziano nam, że zostaniemy wezwani w najbliższym czasie. Nie poinformowano, o co jesteśmy oskarżeni i co niby znaleziono - powiedziała Borys.
Prezes ZPB wracała z Wilna, gdy na przejściu granicznym zatrzymano do kontroli jej samochód. Przeprowadzono szczegółową rewizję auta, przy drugiej kontroli samochodu celnicy wyjęli z zewnętrznego lusterka niewielki pakunek, w którym znajdował się jakiś proszek.
Borys twierdzi, że nigdy wcześniej nie widziała pakunku. Jest przekonana, że został podrzucony.
Na przejściu granicznym przeprowadzono przesłuchanie i rewizję osobistą trójki zatrzymanych. Zrobiono wstępną analizę substancji z pakunku. Borys i jej towarzyszy zawieziono do Grodna, gdzie pobrano im krew na badanie toksykologiczne. Zabrano samochód i dokumenty, auto opieczętowano.
Borys wracała ze swymi kolegami z posiedzenia Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, które odbywało się w Wilnie.