Andrzej Seremet: prokuratura badała doniesienia o osobach, które miały przeżyć katastrofę smoleńską
Prokuratura badała doniesienia o osobach, które rzekomo przeżyły katastrofę smoleńską - podaje RMF FM.
17.04.2013 20:37
- Prokuratorzy sprawdzali tę informację. Ona pojawiła się bezpośrednio po katastrofie. Pominięcie jej byłoby niezgodne z profesjonalnym podejściem - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet. - Nie ma żadnych racjonalnych śladów w aktach wskazujących na to, że wniosek posła Macierewicza jest uzasadniony - dodał.
Seremet podkreślił, że przesłuchano wszystkie osoby, które 10 kwietnia 2010 r. słyszały informację o trzech osobach, które rzekomo przeżyły katastrofę. Nikt z przesłuchanych nie umiał podać, od kogo słyszał tę informację.
- Jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną powracanie do tego motywu w sytuacji, kiedy nie można wyciągnąć żadnego konstruktywnego wniosku - powiedział i dodał, że następnym pytaniem po uzyskaniu takiej informacji jest pytanie, kto przeżył, a kolejnym - co się stało z tymi ludźmi. Podkreślił też, że doniesienia o ocalałych można uznać za element zamieszania normalnego przy podobnych wypadkach.
"Trzy osoby przeżyły katastrofę"
- Po trzech latach badań mogę powiedzieć, że są dowody świadczące, że trzy osoby przeżyły katastrofę smoleńską - stwierdził Antoni Macierewicz 9 kwietnia podczas spotkania w Kielcach. Jego wypowiedź cytuje portal Niezależna.pl. Na trzecią rocznicę katastrofy zespół Macierewicza przygotował specjalny raport smoleński. - Rząd Donalda Tuska robi wszystko, by nie wykryć sprawców - mówił polityk PiS.
Polityk PiS zwrócił uwagę, że już 25 minut po katastrofie wydano oficjalny komunikat o śmierci wszystkich pasażerów. Przypomniał także, że pół godziny później szef MSZ Radosław Sikorski przekazał taką informację Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zaznaczył, że ciała zaczęto odnajdywać dopiero trzy godziny później.
- Po tych blisko trzech latach badań mogę powiedzieć z olbrzymią dozą pewności, że relacje o tym, że trzy osoby przeżyły są wiarygodne. Mamy te informacje z trzech różnych, niezależnych źródeł, a dwie z nich pochodzą od ludzi, którzy zawodowo zajmują się weryfikacją informacji i nie podają wiadomości niesprawdzonych - powiedział Macierewicz.