Andrzej Rozenek: instrumenty państwa wykorzystywane przeciw wolnym mediom
Działania prokuratury i ABW we "Wprost" naruszały zasady wolności mediów i prawo prasowe - ocenił rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek.TR chce dymisji szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, przedterminowych wyborów i opublikowania całości materiałów z podsłuchów.
19.06.2014 | aktual.: 19.06.2014 15:50
Rozenek powiedział dziennikarzom, że spodziewał się, iż na porannej konferencji prasowej premier poinformuje o dymisji ministra spraw wewnętrznych. Wypowiedź Tuska o ewentualności przedterminowych wyborów poseł uznał za nawiązanie do wniosku TR o skrócenie kadencji sejmu. - W tej sytuacji, w której się znaleźliśmy, to jedyna droga - ocenił.
- Pierwszy błąd powoduje kolejne błędy. Pierwszym błędem było nieodwołanie ministra Sienkiewicza po tym, jak został nagrany. Teraz on jako sędzia we własnej sprawie jest kompletnie niewiarygodny. I będą następne błędy, dopóki Sienkiewicz nie odejdzie - mówił.
Rozenek, który zaznaczył, że występuje nie tylko jako rzecznik Twojego Ruchu, ale również "jako dziennikarz śledczy z kilkunastoletnim doświadczeniem", przytaczał przepisy konstytucji o wolności prasy i prawa prasowego dot. zachowania przez dziennikarza w tajemnicy źródeł informacji.
- Instytucje państwa polskiego złamały te dwa prawa. To jest niedopuszczalne, w państwie demokratycznym wolne media są fundamentem demokracji, od tego się zaczyna kontrola nad tym, co robią politycy - powiedział.
- To co mieliśmy okazję obserwować w redakcji tygodnika "Wprost", to była nie tylko próba odebrania nagrań, o które prokuraturze chodzi, to była również próba uniemożliwienia wydania następnego numeru tygodnika "Wprost" - dodał.
Według Rozenka instrumenty państwa są wykorzystywane przeciwko wolnym mediom, a "nawet takie afery, jak afera Snowdena nie wywoływały takich konsekwencji".
- Nie wyobrażam sobie, żeby służby specjalne, prokuratura działały zupełnie swobodnie. Prokuratura ma swojego szefa, którym jest Andrzej Seremet, a ABW ma swojego szefa, tym szefem tak naprawdę jest Donald Tusk i ich trzeba pytać, kto pozwolił na to, co się wydarzyło w tygodniku "Wprost" - powiedział.
Pytany o argument, że nagrania pochodzą z nielegalnych podsłuchów, Rozenek ocenił, że "w ogóle nie ma znaczenia, kto, po co i jak nagrywał". - Ważne, że zostali nagrani politycy rządzący, mówili rzeczy kompromitujące ich. I nie może to być powód do tego, żeby władza wkraczała do redakcji, zabierała taśmy i uniemożliwiała opublikowanie wszystkich kolejnych nagrań - podkreślił.
Według Rozenka redakcja powinna przekazać prokuraturze materiały, ale po opublikowaniu. - Żaden dziennikarz nie powinien przekazywać władzy materiałów kompromitujących władzę, zanim tego nie opublikuje - zaznaczył. - Uważam, że redakcja tygodnika "Wprost" powinna opublikować wszystkie pozostałe nagrania - powiedział.
W ubiegły weekend "Wprost" opublikował nagrania, na którym słychać m.in. jak Sienkiewicz rozmawia z prezesem NBP Markiem Belką i b. ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.
W środę ABW zażądała od "Wprost" wydania nośników danych z nagraniami nielegalnych podsłuchów polityków i szefa NBP. Redakcja odmówiła. Prokuratura zarządziła wtedy przeszukanie redakcji, chciała odebrać redaktorowi naczelnemu "Wprost" komputer i pamięć USB, jednak odstąpiono od tej czynności, gdy do pomieszczenia weszli dziennikarze.
Według premiera nie ma powodów, by "przypuszczać, że prokuratura, podejmując czynności, miała na celu zablokowanie możliwości publikowania czy ujawniania materiałów". Tusk zaapelował w czwartek o natychmiastową publikację wszystkich materiałów sporządzonych z podsłuchów. Wykluczył swoją dymisję, choć nie wcześniejsze wybory parlamentarne. Zapowiedział, że wkrótce oceni działania szefa MSW i podejmie stosowne decyzje.