Andrzej Przyłębski komentuje decyzję IPN ws. "Wolfganga". "Spodziewałem się tego"
- Cieszę się, że mogę kontynuować moją pracę w spokoju - stwierdził Andrzej Przyłębski. Mąż prezes Trybunału Konstytucyjnego został oczyszczony przez IPN z zarzutu współpracy z SB. Jak wcześniej przyznawał, decyzja instytutu nie była dla niego zaskoczeniem.
- Zostałem uwolniony od wszelkiej winy, ale spodziewałem się tego, bo materiały opublikowane są jasne, przepisy w tej sprawie też są jasne, więc przyjąłem tę decyzję z radością. Cieszę się, że mogę kontynuować moją pracę w spokoju - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM Andrzej Przyłębski.
Sprawą oświadczenia lustracyjnego Przyłębskiego zajmowali się prokuratorzy w oddziale IPN w Krakowie. Wcześniej badali ją prokuratorzy IPN w Poznaniu (przeniesienie nastąpiło po wniosku pełnomocnika Andrzeja Przyłębskiego, który podnosił zarzuty wobec bezstronności czy obiektywizmu prokuratora prowadzącego).
Decyzja IPN zapadła po analizie zebranego materiału archiwalnego, m.in. przez historyków; w tej sprawie przesłuchiwano też świadków.
Przyłębską ta decyzja również cieszy
- Czuję ulgę, że mój mąż nie będzie musiał się tłumaczyć z rzeczy, których nie zrobił. Mój mąż to naprawdę porządny uczciwy człowiek - powiedziała Julia Przyłębska w rozmowie z reporterem WP.
Biuro Lustracyjne IPN wdrożyło procedurę weryfikacji oświadczenia lustracyjnego Przyłębskiego na początku marca, po ujawnieniu informacji o zachowanej w zbiorach Instytutu teczce personalnej TW "Wolfgang" dotyczącej Andrzeja Przyłębskiego. Z dokumentów z lat 1979-80 wynika, że TW "Wolfgang" "został pozyskany do współpracy 11 czerwca 1979 r.
Źródło: RMF FM, WP