Andrzej Lepper przed sądem
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, minister obrony Jerzy Szmajdziński i poseł Donald Tusk zeznawali jako świadkowie w procesie karnym przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Przewodniczący Samoobrony jest oskarżony o pomówienie z trybuny sejmowej w listopadzie 2001 roku pięciu polityków - trzech z Platformy Obywatelskiej i dwóch z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Grozi mu za to do dwóch lat więzienia.
19.10.2004 | aktual.: 19.10.2004 18:23
Jerzy Szmajdziński oświadczył przed warszawskim sądem, że pytania zadane przez szefa Samoobrony w sejmowej debacie w 2001 roku miały siłę oskarżenia. Pomówiono mnie o czerpanie nielegalnych korzyści majątkowych i kontakty ze światem przestępczym - powiedział Szmajdziński.
Podobnie mówił wcześniej minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, także wymieniony przez Leppera w tym sejmowym wystąpieniu. Obrońca Leppera, mec. Henryk Dzido, przypomniał, że Lepper przepraszał szefa MSZ za nazwanie go "kanalią", przepraszał też ojca ministra za to, iż powiedział o nim, że "mordował Polaków".
Cimoszewicz oświadczył jednak, że przeprosin Leppera nie przyjął, bo późniejsze zachowanie oskarżonego i powtarzanie pomówień świadczy o tym, że przeprosiny były nieszczere. Politycy nie mieli przed sądem problemów z udowodnieniem własnych twierdzeń. Cimoszewicz, Szmajdziński i Tusk dowodzili, że nie znają osób, od których - jak sugerował Lepper - mieliby przyjąć łapówki.
Andrzej Lepper, proszony przez dziennikarzy o ocenę procesu, powiedział, że wyrok w tej sprawie zapadł jeszcze przed procesem. Tak, jak się sugeruje, że na Białorusi wyniki wyborów ustalono przed wyborami, tak tutaj wydano wyrok zanim został on wydany - uważa Andrzej Lepper. Dopytany przez dziennikarzy, o jaki wyrok chodzi, szef Samoobrony dodał: Skazujący.
W 2001 roku podczas przemówienia sejmowego Lepper zasugerował, że pięciu polityków z PO i SLD brało łapówki od biznesmenów i gangsterów. Dowodami, na podstawie których lider Samoobrony sformułował zarzuty były opowieści Bogdana Gasińskiego, który kilka lat temu twierdził, że w Klewkach wylądowali Talibowie. Prokuratura uznała te opowieści za nieprawdziwe.
W pierwszym dniu procesu (27 września) Andrzej Lepper nie przyznał sie do zarzucanych mu czynów. Dziennikarzom Andrzej Lepper powiedział wtedy, że podtrzymuje słowa, które wygłosił z trybuny sejmowej pod adresem Donalda Tuska, Pawła Piskorskiego, Andrzeja Olechowskiego oraz Włodzimierza Cimoszewicza i Jerzego Szmajdzińskiego.
Zeznający na pierwszej rozprawie w charakterze świadka Andrzej Olechowski powiedział, że obraźliwa dla niego wypowiedź Leppera "godziła w jego wiarygodność jako polityka i obniżyła skuteczność jako lidera tworzącej się partii politycznej PO". Olechowski jako jedyny z pomówionych polityków domaga się od Leppera zadośćuczynienia finasowego, w wysokości 100 tysięcy złotych.