Andrzej Lemański Chłopem Roku 2005
Andrzej Lemański ze Zbójnej w woj. podlaskim
został w niedzielę Chłopem Roku 2005. W konkursie rozegranym w
małopolskich Racławicach, miejscu najsłynniejszej bitwy
Insurekcji kościuszkowskiej, startowało siedmiu rolników.
24.04.2005 | aktual.: 24.04.2005 21:17
Zwycięzca ma 43-hektarowe gospodarstwo. Zajmuje się hodowlą krów mlecznych. Jak mówił, najtrudniejsza podczas niedzielnej rywalizacji była dla niego pierwsza konkurencja i pierwsze wyjście na scenę. Potem trema minęła - mówił Lemański, który wraz z żoną i zespołem regionalnym przyjechał z Kurpiowszczyzny w woj. podlaskim. Nagrodą dla zwycięzcy była kosiarka do trawy.
Drugie miejsce zajął reprezentant Małopolski Michał Chwastek z Miłocic, a trzecie rolnik z Podkarpacia Władysław Stępak z Ujeznej.
Konkurs odbył się już po raz jedenasty. Siedmiu finalistów wyjedzie na pięć dni do Brukseli. Taką nagrodę ufundował eurodeputowany Czesław Siekierski.
Rywalizację rolników, która toczyła się u stóp pomnika chłopskiego przywódcy Insurekcji, Bartosza Głowackiego, obserwowało ponad tysiąc osób. Wśród gości był m.in. minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.
Kandydaci do tytułu musieli wykazać się umiejętnościami praktycznymi - skręcić powrósła i zrobić miotłę z gałązek brzozy. Rywalizowali także rzucając podkową do celu. Rolnicy musieli także zaprezentować region, z którego pochodzą i popisać się zdolnościami wokalnymi oraz tanecznymi.
Zawodnicy mówili, że Chłop Roku powinien być zaradny, przystojny, znać polskie i unijne przepisy, a także zasady marketingu.
Zdaniem przewodniczącego jury Jerzego Jabłońskiego, poziom tegorocznego konkursu był wysoki. Walka była bardzo wyrównana. Widać, że kandydaci się przygotowywali - mówił Jabłoński. Chłop Roku powinien być sprytny i zaradny. Mieć dobre wyniki finansowe w gospodarstwie i radzić sobie w warunkach unijnej konkurencji - dodał.
W Racławicach tradycyjnie odbyło się także ogólnopolskie spotkanie Bartoszów i Wojciechów. Zorganizowano wystawę sprzętu rolniczego i festyn ludowy.