Andrzej Duda zdecydował. Pierwsze posiedzenie Sejmu tylko 12 listopada? "Nie ma przeszkód, by zwołać je wcześniej"

Andrzej Duda zaplanował pierwsze posiedzenie Sejmu na 12 listopada. Rzecznik prezydenta przekonuje, że to oczywista decyzja. Czy rzeczywiście? Konstytucjonalista Ryszard Piotrowski w rozmowie z Wirtualną Polską wskazuje na to, że nie ma przeszkód, by posiedzenie parlamentu mogło się odbyć wcześniej.

Andrzej Duda zdecydował. Pierwsze posiedzenie Sejmu tylko 12 listopada? "Nie ma przeszkód, by zwołać je wcześniej"
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Kołodziejczyk

18.10.2019 | aktual.: 18.10.2019 13:57

Rzecznik prezydenta RP Błażej Spychalski poinformował w piątek, że Andrzej Duda postanowił, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się 12 listopada. Na antenie RMF FM wskazał na to, że pierwsze posiedzenie Sejmu tej kadencji miało miejsce 12 listopada i kadencja trwa do 11 listopada tego roku. - W związku z powyższym ten termin 12 listopada jest dość naturalny, oczywisty - mówił Spychalski, powołując się na zapisy Konstytucji.

Zapytaliśmy konstytucjonalistę Ryszarda Piotrowskiego, czy rzeczywiście ten wybór daty pierwszego posiedzenia jest naturalny. Jak tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską, zgodnie z konstytucją prezydent zwołuje pierwsze posiedzenie Sejmu i Senatu na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów.

Czy nowy parlament może zostać zwołany przed 12 listopada? Konstytucjonalista wskazuje na to, że może do tego dojść przykładowo zarówno 15 października, jak i 5 listopada.

- Nie ma przeszkód konstytucyjnych. Jeżeli prezydent uważa, że konstrukcja Rady Ministrów jest już zarysowana i jest w stanie desygnować premiera, który zaproponuje skład rządu, który zostanie powołany i uzyska bezwzględną większość w Sejmie można powiedzieć, że ten wzgląd dotyczący powołania rządu jest tutaj zachowany - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

- Na pierwszym posiedzeniu Sejmu pojawiają się istotne sprawy: po pierwsze Prezes Rady Ministrów składa dymisję, to jest jego obowiązek. Prezydent musi tę dymisję przyjąć i powierzyć dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania nowego rządu. Potem desygnuje nowego premiera i na jego wniosek powołuje pozostałych ministrów. Ma na to dwa tygodnie od pierwszego dnia posiedzenia - opowiada Ryszard Piotrowski.

- Wobec tego jeśli prezydent decyduje się na takie rozwiązanie z dniem 12 listopada, to znaczy, że potrzebuje czasu na skonstruowanie swojej koncepcji dotyczącej nowego premiera i nowego rządu. Ma ten czas dany przez Konstytucję i może z tego korzystać - dodaje.

Dwa Sejmy i dwa Senaty. Co mogą?

Piotrowski podkreśla, że obecnie do 11 listopada będą funkcjonowały równolegle dwa Sejmy i dwa Senaty: stary i nowy. - Członkowie nowo wybranego parlamentu dysponują immunitetem od dnia ogłoszenia wyborów, więc obecnie są parlamentarzyści, którzy jeszcze posiadają immunitet oraz ci, którzy już go uzyskali - dodaje.

I zaznacza, że stary skład Sejmu może procedować to, co jest niezbędne do zachowania bezpieczeństwa państwa i obywateli. - Chodzi o wszystkie ustawy, które wynikają z zagrożenia, klęski, sytuacji nadzwyczajnej. Jeśli chodzi o ustawy, które teraz zostałyby uchwalone, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nowy parlament je zmienił. Jednak nieustanne zmienianie prawa nie jest rzeczą pożyteczną i dobrą - powiedział Ryszard Piotrowski. Dodaje, że to, ile zostanie zwołanych kolejnych posiedzeń zależy od Marszałka Sejmu i większości sejmowej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)