Andrzej Duda obiecuje 17, 18, a nawet 24.emeryturę. Średnia pensja ma wynosić 2 tys. euro
Jak donoszą media, ubiegający się o reelekcję prezydent Polski Andrzej Duda obiecać ma seniorom dodatkowe pieniądze. To sposób walki o głosy jak największej liczby wyborców powyżej 60. roku.
Według sondażu IPSOS Andrzej Duda zdobył największą popularność w gronie wyborców powyżej 60. roku (58,7 proc.). Na drugim miejscu uplasował się Rafał Trzaskowski z poparciem 31,3 proc., a na trzecim Szymon Hołownia (4,5 proc.). Jak donosi "Gazeta Wyborcza" przed II turą kandydat PiS ma obiecać seniorom dodatkowe pieniądze.
"Mam nadzieję, że będzie 14. emerytura, daj Boże potem 15. emerytura, aż dojdziemy do tego, że podwyższymy państwu wszystkie świadczenia emerytalne w sposób bardzo znaczący, bo to jest ważne", mówił w lutym br. Duda.
Ponadto zaledwie kilka dni temu podczas spotkania wyborczego w Kielcach oświadczył, że trzeba zacząć wypłacać emerytom i rencistom dodatkowe świadczenia. "Może w końcu uda się nam dojść do pełnych 12 i będzie za każdym razem dwa razy tyle, co do tej pory mieli. Bo o to właśnie chodzi, bo to będzie dla nich rzeczywiście znaczący wzrost. Do tego zmierzamy", dodał.
Zobacz także: Leszek Miller ostrzega: Rząd może wprowadzić stan klęski żywiołowej
W rozmowie z Gazetą Wyborczą dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych zaznaczył, że prezydent chce wypłacać też 16., 17. i w końcu 24. emeryturę. Tym sposobem wszyscy emeryci dostawaliby co roku podwójne emerytury. To dodatkowe ponad 130 mld zł rocznie.
Dziennik zauważa ponadto, że kandydat PiS obiecuje dodatkowe emerytury, mimo że ZUS nie ma na nie pieniędzy. Na podstawie prognoz Eurostatu ZUS przygotował trzy warianty sytuacji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Najbardziej optymistyczny wariant zakłada, że w latach 2020-24 zabraknie 211 mld zł na wypłaty. Najgorszy - aż 355 mld zł.
Andrzej Duda: średnia pensja ma wynosić 2 tys. euro
Podczas swojego spotkania z mieszkańcami Wierzbinka w województwie wielkopolskim urzędujący prezydent podkreślił swoje plany na reelekcje. Andrzej Duda zapowiedział wówczas, ze "jesteśmy w stanie zbudować kraj mlekiem i miodem płynący”. Prezydent chce, aby przeciętny Polak pod koniec jego drugiej kadencji zarabiał 2 tys. euro miesięcznie.
Fakt zapytał ekspertów, czy takie tempo wzrostu płac jest możliwe. Zdaniem prof. Witold Orłowski, ekonomisty, który przez lata pracował jako szef doradców ekonomicznych Kwaśniewskiego to mało realna wizja, a ekonomicznie w zasadzie niemożliwa.
Dodał, że obecnie średnie zarobki w Polsce wahają się w okolicach 1 tys. euro. W ciągu 5 lat musielibyśmy podwoić ten wynik i rosnąć w tempie około 15 proc. rocznie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: wyborcza.pl, fakt.pl