Andrzej Duda i afera z rosyjskimi youtuberami. Telefon miał nie zostać "podwójnie" zweryfikowany
Andrzeja Dudę próbowano - jak informuje "Rzeczpospolita" - "wkręcić" już wcześniej. Jednak przez odpowiednią weryfikację miało udać się zweryfikować, że ktoś podszywa się pod Emmanuela Macrona i Wołodymyra Zełenskiego.
17.07.2020 | aktual.: 24.07.2020 10:54
Andrzej Duda padł ofiarą dwóch komików z Rosji Aleksieja Stoljarowa i Wladimira Kuzniecowa. Zadzwonili do polskiego prezydenta, podając się za Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa. Gratulowali mu zwycięstwa w wyborach. Ale rozmawiali też o Żubrówce, LGBT, czy o stosunkach Dudy z Donaldem Tuskiem.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pracownik przedstawicielstwa Polski przy ONZ nie tylko nie sprawdził telefonu rzekomego asystenta António Guterresa, o co prosiła Kancelaria Prezydenta. Nie ustalił też, że taki asystent istnieje. Mateusz Kamiński zapewniał w środę, że winne sytuacji są służby dyplomatyczne.
Andrzej Duda i rosyjscy youtuberzy. Fałszywe telefony wcześniej udało się zdemaskować
Z ustaleń "Rz" wynika, że próby podstawienia fałszywych rozmówców prezydentowi Andrzejowi Dudzie, powtarzały się już wcześniej. Do prezydenta miał dzwonić Emmanuel Macron, prezydent Francji, a także Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
Udało się jednak wtedy ustalić, że pod prezydentów ktoś się podszywa. Wszystko miało się udać, dzięki podwójnej weryfikacji w sekretariatach obu prezydentów i ambasadach w Polsce. Sekretarz ONZ miał nie być jednak podwójnie sprawdzony, bo nie ma przedstawicielstwa w Polsce.
- Mieliśmy do czynienia z sytuacją, która nie powinna się wydarzyć - komentował sytuację z rosyjskimi youtuberami w piątek w TVN24 Michał Dworczyk. Według niego telefon mógł być częścią działań dezinformacyjnych Rosjan.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl