Andrej Pyżyk zatrzymany przez polską policję
Jak podaje telewizja Biełsat, były śledczy białoruskiej milicji kapitan Andrej Pyżyk został zatrzymany przez polską policję w podwarszawskim Brwinowie. Są prowadzone czynności przygotowawcze do jego deportacji na Białoruś, która może nastąpić w ciągu 3-5 dni.
Andrej Pyżyk zmuszony był uciec do Polski po tym, jak białoruskie władze zmuszały go, aby sfabrykował dowody przeciwko białoruskiemu opozycjoniście Komarowskiemu. Pyżyk mieszka w Polsce od 4 lat. Niedawno wystąpił z prośbą o status uchodźcy politycznego.
Wystąpił też z oświadczeniem dotyczącym fałszowania przez białoruskie organy ścigania dowodów w sprawach więźniów politycznych na Białorusi. Był też jednym z ekspertów w filmie dokumentalnym Biełsatu "Strach w krainie spokoju", opowiadającym o wybuchu w mińskim metrze. Film został pokazany w TVP1.
Jak poinformowała żona Pyżyka został on wezwany na komendę w Brwinowie, by uzupełnić dane dotyczące jego wniosku o azyl polityczny. Stamtąd już nie wrócił, został zatrzymany w związku z wystosowanym przez Białoruś do Interpolu listem gończym.
- Zdążył tylko przekazać krótką notatkę, gdzie pisze, że jego zatrzymanie jest związane z udziałem w filmie "Strach w krainie spokoju". Nikt o niczym go nie poinformował. Poszedł na policję i nie już wrócił - mówi zrozpaczona Julia Pyżyk.
"Strach w krainie spokoju” to dokument stawiający pytania o wiarygodność śledztwa w sprawie ubiegłorocznego zamachu w mińskim metrze, w którym zginęło 15 osób a kilkaset zostało rannych. Sąd skazał na karę śmierci dwóch młodych mężczyzn, uznanych za sprawców zamachu. Wyroki zostały wykonane, ale nadal pojawiają się pytania, czy skazani zostali właściwi ludzie, czy też stali się oni kozłami ofiarnymi.