Analiza danych z "czarnej skrzynki" Superjeta potrwa kilka tygodni
Kilku tygodni trzeba będzie na przeanalizowanie danych z jednego ze znalezionych rejestratorów rosyjskiego samolotu Superjet-100, który rozbił się w Indonezji 9 maja z 45 osobami na pokładzie - poinformowali indonezyjscy eksperci.
- Nie mniej niż trzech tygodni będzie potrzeba na przeanalizowanie danych, jeśli warunki będą sprzyjające - powiedział przedstawiciel indonezyjskiego urzędu ds. badania katastrof lotniczych (KNKT) Tatang Kurniadi.
Na razie znaleziono tylko jeden z rejestratorów, zwanych popularnie czarnymi skrzynkami, rejestrator głosu (CVR). Drugiej "czarnej skrzynki" - rejestratora parametrów lotu (FDR) - nie udało się odnaleźć.
Cytowany przez dziennik "The Jakarta Globe" przedstawiciel KNKT powiedział, że ma nadzieję, że nagranie w rejestratorze, który jest nadpalony, nie zostało uszkodzone.
Eksperci liczą, że dane pozwolą rzucić światło na przyczynę katastrofy samolotu, który rozbił się wykonując lot pokazowy. Śledczy próbują dociec, jak to się stało, że fabrycznie nowy samolot pilotowany przez doświadczonych rosyjskich lotników rozbił się, uderzając w zbocze masywu wulkanicznego na zachodzie Jawy.
Równolegle prowadzone są prace związane ze znalezieniem wszystkich szczątków ciał. Dotychczas, jak podała w środę indonezyjska Policja Narodowa, udało się zebrać 34 odciski palców, zidentyfikowano dopiero jedną osobę. To Indonezyjczyk, którego tożsamości nie podano, gdyż najpierw trzeba było powiadomić rodzinę. Wśród 45 osób na pokładzie było ośmiu Rosjan, a także obywatele Indonezji, Francuz i Amerykanin.