Analitycy: śmierć Basajewa będzie miała dalekosiężne skutki
Śmierć przywódcy czeczeńskich partyzantów
Szamila Basajewa będzie miała dalekosiężne skutki dla ich
działalności na północnym Kaukazie - ocenili analitycy ośrodka
badawczego Stratfor.
10.07.2006 | aktual.: 10.07.2006 21:08
Ich zdaniem jest to poważny cios dla separatystów, oznacza bowiem przejęcie kierownictwa ruchu przez drugi garnitur przywódców.
Basajew, lider o sprawdzonych zdolnościach taktycznych i operacyjnych, kierował frakcją dżihadystów wśród czeczeńskich partyzantów, która silniej akcentowała wspólnotę idei islamu niż frakcja nacjonalistyczna z zabitym w marcu 2005 roku Asłanem Maschadowem na czele - wskazują analitycy Stratforu. W ostatnich miesiącach frakcja Basajewa odgrywała wśród czeczeńskich partyzantów coraz większą rolę.
Zabicie przywódców obu najważniejszych frakcji - dżihadystów i nacjonalistów - oznacza, iż kierownictwo czeczeńskiego ruchu partyzanckiego przechodzi w ręce mniej znanych i mniej doświadczonych dowódców - podkreślają eksperci Stratforu.
Okoliczność ta nasuwa im skojarzenie z zabiciem kilku przywódców Al-Kaidy przez siły bezpieczeństwa Arabii Saudyjskiej. Pierwsi liderzy Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim mieli dobre wyszkolenie i motywację. Ich dziełem była seria zamachów, m.in. w Rijadzie i Dżiddzie. Po ich wyeliminowaniu kolej przyszła na dowódców drugiego rzutu, co spowodowało wyraźne zmniejszenie częstotliwości ataków i ich skuteczności.
Rosyjskie sukcesy w działaniach wymierzonych przeciwko czeczeńskim partyzantom, w tym skuteczne wyeliminowanie ich przywódców, zmusiły rebeliantów do przeniesienia walki w inne regiony, zwłaszcza do Inguszetii i Dagestanu. Niektórzy partyzanci nawet całkowicie wycofali się z Czeczenii, udając się do Afganistanu, Pakistanu lub krajów Europy Zachodniej - przypominają analitycy.
Ich zdaniem wprawdzie czeczeńscy partyzanci nie zaniechają walki, którą toczą od pokoleń, ale znalezienie następcy dla Basajewa wymaga czasu. W sytuacji, gdy są systematycznie ścigani przez Rosjan, czas może działać na ich niekorzyść.