"To skandal". Lawina krytyki po raporcie o ukraińskiej armii
Najnowsze i wzbudzające ogromne kontrowersje stanowisko Amnesty International współgra z propagandowym przekazem Kremla wymierzonym w Ukrainę - twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Marek, ekspert zajmujący się rosyjską polityką dezinformacyjną. Sekretarz generalna organizacji zapowiedziała jednak, że krytyka raportu "nie osłabi jego bezstronności". Władze Ukrainy nie kryją emocji.
06.08.2022 | aktual.: 06.08.2022 09:55
"Siły ukraińskie narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo poprzez zakładanie baz i operowanie systemami uzbrojenia w zaludnionych obszarach mieszkalnych" - uznało Amnesty International.
Stanowisko organizacji - o którym szczegółowo piszemy TUTAJ - wywołało ogromne kontrowersje. Amnesty International skrytykowała ukraińską armię i zarzuciła jej "naruszanie prawa międzynarodowego".
Sprzeciwiła się mu nie tylko Ukraina, ale także państwa ją wspierające. W stanowczych słowach zareagował na nie sam prezydent Wołodymyr Zełenski. Przywódca Ukrainy stwierdził, że tworząc raporty z takimi tezami, "ponosi się odpowiedzialność za śmierć ludzi razem z Rosją".
- Amnesty International próbuje "objąć amnestią" kraj będący agresorem i przerzucić odpowiedzialność na ofiarę - oświadczył w czwartek wieczorem Zełenski, komentując raport tej międzynarodowej organizacji pozarządowej.
Odnosząc się do raportu, w którym organizacja zarzuca ukraińskiemu wojsku łamanie prawa konfliktów zbrojnych, prezydent Ukrainy stwierdził, że w sprawie rosyjskich zbrodni w Ukrainie "nie widzi się dokładnych i aktualnych raportów pewnych organizacji międzynarodowych".
Do stanowiska Amnesty International odniosła się także ambasada Ukrainy w Polsce. "Dziś Moskwa dokłada wszelkich starań, aby zdyskredytować Siły Zbrojne Ukrainy w oczach społeczeństw zachodnich i przerwać dostawy broni, wykorzystując całą sieć swoich agentów wpływu. Szkoda, że taka organizacja jak Amnesty International, uczestniczy w tej kampanii dezinformacji i propagandy" - oświadczyła ambasada.
Czy zatem Kreml wykorzysta raport organizacji do prowadzonej przez siebie wojny informacyjnej? Ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską nie ma wątpliwości. - Amnesty International nie po raz pierwszy publikuje wpisy oraz "raporty", które stanowią de facto działania z zakresu popularyzacji narracji zbieżnych z rosyjską dezinformacją - mówi Michał Marek, autor monografii "Operacja Ukraina" i ekspert w dziedzinie dezinformacji, który na bieżąco śledzi propagandowe przekazy Kremla.
O krytykę oświadczenia Amnesty International postanowiliśmy zapytać rzecznika organizacji. Nie odebrał jednak od nas telefonu.
Przypomnijmy, że organizacja praw człowieka Amnesty International skrytykowała ukraińską armię za tworzenie baz wojskowych w dzielnicach mieszkalnych, co jej zdaniem "narusza prawo międzynarodowe". - Ten raport jest skandaliczny. Takimi publikacjami Amnesty International stawia się w jednym rzędzie z innymi pożytecznymi idiotami Kremla - twierdzi dziennikarz Tomasz Grzywaczewski.
Podobnych opinii jest więcej.
Podprogowe wybielanie Rosji
Czy faktycznie szanowaną dotąd organizację można uznać za wspierającą - nawet mimowolnie - Federację Rosyjską?
- Z jednej strony podejście Amnesty International do wojny na Ukrainie może wynikać z niefrasobliwości danego środowiska, które próbując kreować się na instytucje "obiektywną", de facto fałszuje rzeczywistość będąc skłonną do wybielania obrazu Rosji. Z drugiej strony istnieje ryzyko, iż w danym środowisku znajdują się osoby czerpiące zyski z kooperacji z Federacją Rosyjską - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Marek.
Jak dodaje autor monografii "Operacja Ukraina", "dana aktywność Amnesty International, która wywołała głośną reakcję poważnej części ekspertów, stanowi przykład podprogowego wybielania obrazu Rosji i zrzucanie części odpowiedzialności za śmierć ukraińskich cywilów na Siły Zbrojne Ukrainy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla nasz rozmówca, "to Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za śmierć ukraińskich cywilów, będąc agresorem". - Ukraińcy mają prawo bronić się, nawet w obszarach zurbanizowanych. Nie możemy np. krytykować Ukraińców za to, że bronili się w Mariupolu, zamiast ogłoszenia natychmiastowej kapitulacji - przekonuje Michał Marek.
Jak podkreśla ekspert, "aktywność zachodnich środowisk z zakresu zrównywania agresora z ofiarą jest całkowicie zgodna z interesem Kremla".
Amnesty International odpiera krytykę. "To nie zmieni faktów"
Amnesty International jednak się broni.
Sekretarz generalna AI Agnes Callamard zamieściła wpis na Twitterze, w którym odniosła się do głosów oburzenia po raporcie organizacji.
"Trolle z ukraińskich i rosyjskich mediów społecznościowych: dziś wszyscy atakują śledztwa Amnesty International. Nazywa się to propagandą wojenną i dezinformacją. To nie nadszarpnie naszej bezstronności - i nie zmieni faktów" - wskazała Callamard.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski