ŚwiatAmerykański żołnierz zabił pięciu swoich kolegów

Amerykański żołnierz zabił pięciu swoich kolegów

Amerykański żołnierz otworzył ogień w jednej z amerykańskich baz w Iraku, zabijając
pięciu swoich kolegów - poinformował przedstawiciel Pentagonu.

Amerykański żołnierz zabił pięciu swoich kolegów
Źródło zdjęć: © AFP | Ahmad Al-Rubaye

11.05.2009 | aktual.: 12.05.2009 09:11

Sprawca został aresztowany. Wcześniej CNN podawała, że napastnik także nie żyje, ale nie wiadomo, czy ktoś go zastrzelił czy popełnił on samobójstwo. Nie było też jasne, czy został uwzględniony w bilansie zabitych.

Prezydent USA Barack Obama jest zaszokowany i zasmucony informacjami o żołnierzu strzelającym w bazie wojskowej, a także oczekuje śledztwa w tej sprawie - oświadczył Biały Dom.

Do strzelaniny doszło w bazie Camp Liberty oddalonej o ok. 10 km od centrum Bagdadu. Camp Liberty jest największą amerykańską bazą wojskową w Iraku; leży w pobliżu bagdadzkiego lotniska.

W krótkim komunikacie amerykańskiego dowództwa napisano jedynie, że żołnierz "podejrzany o udział w strzelaninie" został aresztowany. Nikt inny nie został ranny - podało dowództwo USA, dementując wcześniejsze relacje mediów. Nie wiadomo, co sprowokowało atak.

W Waszyngtonie przedstawiciele Pentagonu poinformowali, że strzelanina wydarzyła się w poradni psychologicznej na terenie bazy.

To najwyższy bilans ofiar wśród amerykańskiego personelu wojskowego w wyniku jednorazowego ataku od 10 kwietnia. Tego dnia zamachowiec-samobójca kierujący ciężarówką zdetonował ładunki wybuchowe, zabijając pięciu amerykańskich żołnierzy w pobliżu posterunku policyjnego w Mosulu na północy kraju.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)