Amerykańska policja przyznaje: aresztujemy niewinnych
Coraz więcej osób aresztowanych przez FBI i inne organa porządkowe pod zarzutem terroryzmu nie zostaje formalnie oskarżonych w USA z braku dowodów - wykazały badania przeprowadzone na Uniwersytecie Syracuse. Administracja odpowiada na to, że celowo stosuje strategię
zarzucania "szerokiej sieci", w którą wpadać mogą początkowo
niewinni ludzie - są oni następnie zwalniani z początkowych
zarzutów - aby uprzedzić ewentualne ataki.
04.09.2006 | aktual.: 04.09.2006 19:31
W efekcie liczba spraw sądowych z oskarżenia o terroryzm, która radykalnie wzrosła w Stanach Zjednoczonych po ataku 11 września 2001 r., od mniej więcej 2002 roku systematycznie spada i obecnie jest na poziomie niemal sprzed tego ataku.
W pierwszej połowie tego roku aż 91 procent spraw o terroryzm kierowanych przez policję do prokuratury zostało przez nią odrzuconych. Z badań wynika też, że z osób formalnie oskarżonych tylko około jednej trzeciej trafia ostatecznie do więzienia.
Statystyki te komentowane są przez niektórych prawników jako potwierdzenie zarzutów wobec policji, że zbyt pochopnie aresztuje czasami osoby podejrzewane o plany terrorystyczne.
Strategia ta, zdaniem rządu, pozwoliła zapobiec kolejnym atakom terrorystycznym w USA po 11 września 2001.
Tomasz Zalewski