Amerykańscy żołnierze lecą do Gruzji
Stany Zjednoczone wysłały helikoptery i niewielką grupę żołnierzy amerykańskich sił specjalnych do Gruzji, aby pomóc w szkoleniu gruzińskiej armii w walce z terroryzmem - oświadczył w środę generał Peter Pace, zastępca szefa Sztabu Generalnego Armii Amerykańskiej.
Gruzja stała się w ten sposób trzecim frontem, na którym Stany Zjednoczone prowadzą walkę z terroryzmem. Poza Afganistanem, Amerykanie wysłali swoje oddziały również na Filipiny.
Wysłanie elitarnych amerykańskich oddziałów do Gruzji uzgodnił z prezydentem tego kraju Eduardem Szewardnadze Sekretarz Obrony Stanów Zjednoczonych Donald Rumsfeld podczas wizyty w grudniu ubiegłego roku.
Gruziński prezydent powiedział wówczas, że Gruzja potrzebuje wsparcia w walce z muzułmańskimi partyzantkami i pomocy w zmodernizowaniu sił zbrojnych.
Według oświadczeń zarówno amerykańskich jak i gruzińskich, amerykańscy żołnierze nie będą uczestniczyć w akcjach zbrojnych, a jedynie - podobnie jak na Filipinach - będą szkolić wojsko i udzielać mu pomocy w zwalczaniu terrorystów.
Przeciwko rozmieszczeniu amerykańskich sił zbrojnych w Gruzji ostro zaprotestowały władze Rosji. Szef rosyjskiej dyplomacji Igor Iwanow oświadczył, że doprowadzi to tylko do zaostrzenia sytuacji w rejonie Kaukazu.
Rosja uważa, że przybycie sił Stanów Zjednoczonych do Gruzji, skomplikuje sytuację w regionie, która i tak jest wystarczająco trudna - powiedział Iwanow w wywiadzie dla telewizji publicznej ORT.
Dodał, że Waszyngton doskonale zdaje sobie sprawę ze stanowiska i obaw Rosji. (and)