Według gazety, siły powietrzne zaangażowane w akcję w Afganistanie 10 razy w ciągu ostatnich sześciu tygodni miały okazję unieszkodliwić przywódców talibów i Al-Qaedy, ale zbyt długo czekały na zgodę naczelnego dowództwa.
Dowódcy lotnictwa narzekają na powolny proces zatwierdzania zgody na ostrzeliwanie poszczególnych celów i na spory w łonie sztabu dowództwa operacji afgańskiej na temat tego jak bardzo należy unikać ofiar wśród ludności cywilnej. Przyczynia się to do przedłużania wojny, która wprawdzie ostatnio nabrała tempa dzięki sukcesom Sojuszu Północnego, ale siły specjalne USA zmuszone są teraz do ścigania na lądzie przywódców talibów organizacji bin Ladena. Zdaniem dowódców lotnictwa, mogli oni zostać zlikwidowani wcześniej w wyniku bombardowań i ostrzału rakietowego z powietrza.(kar)