Amerykańscy komandosi walczą na Filipinach
Amerykańscy komandosi na Filipinach - AFP
Stany Zjednoczone rozszerzają o kolejny kraj wojnę z terroryzmem. Amerykańscy komandosi wylądowali na filipińskiej wyspie Basilan, gdzie swoją siedzibę mają separatryści muzułmańscy Abu Sajefa.
160 komandosów zostało przerzuconych za pomocą helikopterów z miasta Zamboanga na Mindanao, gdzie znajduje się główna kwatera amerykańskich wojsk na Filipinach. Przebywa tam sześciuset Amerykanów.
Żołnierze mają pomóc filipińskiej armii zwalczać separatystów z grupy Abu Sajefa, którą Waszyngton oskarża o powiązania z Al Qaedą. Jej lider - Dżamdżilani walczył wraz z bin Ladenem w Afganistanie przeciwko wojskom radzieckim.
Walcząca o muzułmańskie państwo na południu Filipin grupa Abu Sajef od ośmiu miesięcy przetrzymuje na wyspie Basilan dwunastu zakładników, w tym dwoje amerykańskich misjonarzy. Liczący 5 tysięcy żołnierzy filipiński korpus nie zdołał odbić zakładników - Amerykanie liczą, że uda się to ich komandosom.
Konstytucja Filipin zabrania Amerykanom - byłej kolonialnej władzy - brać uczestniczyć w działaniach zbrojnych w tym kraju - stąd, sześciuset amerykańskich komandosów ma teorytecznie tylko szkolić filipińskie wojska.
W sobotę na wyspie Dżolo wybuchły dwie bomby. Zginęły 3 osoby, a ponad 50 zostało rannych. (iza)