Amerykańscy analitycy o sytuacji Argentyny
Po ustąpieniu prezydenta Fernando de la Rua polityczna destabilizacja skupi uwagę głównych sił politycznych Argentyny na wewnętrznych rozgrywkach odsuwając w cień MFW i zagranicznych inwestorów - sądzi amerykański ośrodek badawczy Stratfor.
22.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Szybki upadek rządu przyspieszy formalne ogłoszenie niewypłacalności i dewaluacji peso.
Będzie to katastrofalne dla gospodarki, spowoduje załamanie się systemu bankowego i oznacza ruinę dla większości klas średnich. Rosnące społeczne niezadowolenie i przemoc, które wymusiły rezygnację rządu, najprawdopodobniej pogłębią się, ponieważ kraj praktycznie jest bez rządu - czytamy w raporcie.
Sytuacja społeczna, ekonomiczna i polityczna kraju zanim się poprawi - pogorszy się, co nie pozostanie bez wpływu na inne kraje Ameryki Łacińskiej.
Największe bankructwo świata - dług Argentyny oceniany jest na 132 mln dolarów - jest tylko kwestią czasu. Rok 2002 rok "będzie w Argentynie chaotyczny i bolesny".
Dążąc do zapobieżenia niewypłacalności władze w Buenos Aires stosowały się do zaleceń MFW w takim zakresie, w jakim mogły: redukuwały wydatki publiczne, wstrzymały płatności dla rządów prowincji i nakładały ograniczenia na dostęp do kont bankowych. Skutkiem tych działań były coraz większe wyrzeczenia bez żadnych widocznych oznak poprawy w gospodarce.
Opcje de la Rua ograniczała jego słaba polityczna pozycja. Zakres władzy, którym dysponował, nawet w jego własnej Radykalnej Partii był niewielki. Do wprowadzenia radykalnych rozwiązań de la Rua potrzebował poparcia opozycyjnej partii peronistów, kontrolującej obie izby Kongresu. Ta mimo, że pożądała prezydentury, nie chciała przejmować rządów w tak niestabilnym czasie.
Według Stratfora, ludzie będą nadal uciekać od peso w inne waluty lub trwałe aktywa, a dewaluacji nie da się uniknąć.
Amerykańscy analitycy uważają, że de la Rua zbyt długo wahał się przed dolaryzacją, a gdy się na nią zdecydował, nie zdołał wytworzyć politycznego konsensusu dla tej idei.
Niespłacalne długi podkopią system bankowy. Banki, z których Argentyńczycy wycofują pieniądze z obawy o ich bezpieczeństwo, będą musiały zarekwirować majątek trwały lub inne aktywa dłużników, jeśli chcą przetrwać. Skutkiem będzie transfer bogactwa na masową skalę. Nie pozostanie to bez wpływu na gospodarkę i społeczeństwo przekładając się na wzrost bezrobocia i społeczne niezadowolenie - napisali analitycy Stratfora. (ej)