Amerykanin zginął w zasadzce w Bagdadzie
Amerykański żołnierz zginął rano w zasadzce w Bagdadzie - podała agencja AFP.
Na trasie amerykańskiego patrolu umieszczona została bomba, zdetonowana zdalnie w momencie przejazdu żołnierzy. Gdy amerykański pojazd zatrzymał się po wybuchu, został ostrzelany z ukrycia z broni maszynowej. Napastników nie schwytano - wynika z komunikatu dowództwa USA.
We wtorek w Bagdadzie prowadzona przez zamachowca-samobójcę taksówka, w której ukryto bombę, eksplodowała tuż przy amerykańskim konwoju wojskowym, zabijając jednego żołnierza USA i raniąc czterech. Odłamki bomby raniły także czworo przypadkowych Irakijczyków - trzech mężczyzn i sześcioletnią dziewczynkę.
Według danych Pentagonu, cytowanych przez AFP, od marca 2003 r. w Iraku zginęło w sumie 1535 amerykańskich żołnierzy.