Amerykanie powątpiewają w religijność Trumpa, ale go popierają
• Tylko 30 proc. Amerykanów uważa, że Donald Trump jest religijny
• Mimo to republikański kandydat do wyścigu prezydenckiego w USA cieszy się dużym poparciem
• Pew Research Center zauważa, że Amerykanie nie głosują zazwyczaj na osoby niereligijne
Według raportu Pew aż czterech na dziesięciu Amerykanów chce, aby Trump, kontrowersyjny miliarder i potentat rynku nieruchomości został kandydatem Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich.
W innym ujęciu: 56 proc. zwolenników Republikanów uważa, że Trump byłyby "dobrym" lub "bardzo dobrym" prezydentem, a tylko 17 proc. konserwatywnych wyborców sądzi, że miliarder jest osobą religijną.
To bardzo dziwna sytuacja w kraju, w którym bardzo niewielu wyborców rozważałoby w ogóle oddanie głosu w wyborach prezydenckich na kandydata, który jest niewierzący - komentuje Pew Research Center.
Tym bardziej zdumiewające jest to - głosi raport ośrodka badawczego - że w sondażach Trump wyprzedza bardzo religijnych kandydatów, jak ultrakonserwatywny baptysta, senator z Teksasu Ted Cruz, adwentysta Ben Carson czy katolicki senator z Florydy Marco Rubio, których za bardzo wierzących uważa odpowiednio 65 proc., 68 proc. i 61 proc.
Ponad połowa Amerykanów (51 proc.) przyznaje, że nie byłaby skłonna oddać głosu na kandydata niewierzącego; 41 proc. respondentów odpowiada, że nie zwraca na to uwagi.
Trump, który nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi, obrażania swych politycznych rywali, a nawet dziennikarzy, zaatakował w środę prawicową telewizję Fox News, na kilka dni po tym, gdy wycofał się z debaty telewizyjnej w stanie Iowa, którą moderować będzie komentatorka Foxa Megyn Kelly.
Trump nazwał Kelly w środę "idiotką" oraz "dziennikarką wagi lekkiej"; kilka dni wcześniej zrezygnował z udziału w ostatniej debacie przed prawyborami w Iowa, ponieważ w sierpniu nie spodobał mu się sposób, w jaki Kelly zadawała mu pytania. AP przypomina, że miliarder odpowiedział na nie "serią inwektyw".
Telewizja Fox News wydała komunikat, w którym poinformowała, że "nie zaakceptuje terroryzowania któregokolwiek ze swych pracowników".
Trump wzbudził największe kontrowersje, gdy ogłosił propozycję wprowadzenia "całkowitego zakazu wjazdu do USA dla muzułmanów", zarówno dla imigrantów, jak i turystów, jako sposób, by chronić USA przed "straszliwymi atakami ze strony ludzi, którzy wierzą w dżihad".
Brytyjczycy zareagowali na te apele zbierając ponad 500 tys. podpisów pod petycją, by zakazać Trumpowi wjazdu do Wielkiej Brytanii.