Amerykanie pamiętają piekło, jakie zgotowała im Al‑Kaida
W piątek w Nowym Jorku, Waszyngtonie i w Pensylwanii odbędą się uroczystości upamiętniające tragiczne wydarzenia z 11 września 2001 roku. W ataku terrorystów z Al-Kaidy zginęło wówczas prawie trzy tysiące osób.
10.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 19:55
Na nowojorskim Manhattanie na terenie Strefy Zero, czyli miejscu, gdzie stały przedtem bliźniacze wieżowce World Trade Center, odbędzie się ceremonia odczytania nazwisk ofiar ataku. Przemówienie wygłosi burmistrz miasta Michael Bloomberg. Oczekuje się też obecności innych dygnitarzy, m.in. gubernatora stanu Nowy Jork Davida Patersona.
Obchody rocznicowe odbędą się także w jednostkach nowojorskiej straży pożarnej. W czasie akcji ratunkowej po ataku zginęło ponad 300 strażaków.
Na miejscu dawnych Bliźniaczych Wież ma stanąć kompleks nowych budynków z centralną Wieżą Wolności, projektu znanego architekta pochodzącego z Polski Daniela Libeskinda. Budowa opóźnia się jednak znacznie wskutek sporów między inwestorem Larrym Silverstainem a władzami miasta, które są właścicielami terenu.
W Waszyngtonie uroczystości odbędą się pod Pentagonem. Przemówienie wygłosi prezydent Barack Obama i minister obrony Robert Gates.
W środę na Kapitolu odbyła się ceremonia odsłonięcia tablicy pamiątkowej na cześć ofiar katastrofy samolotu United Airlines, który rozbił się w Pensylwanii po walce pasażerów z terrorystami.
Jak powiedziała na uroczystości przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, pasażerowie tego samolotu "uratowali mnóstwo ludzi i ocalili gmach Kapitolu przed zniszczeniem".
Ósma rocznica zamachu nie jest tematem szczególnie poruszanym w amerykańskich mediach. Terroryzm plasuje się obecnie na dalszych miejscu na liście problemów uważanych przez Amerykanów za najważniejsze, daleko za recesją, reformą ochrony zdrowia i innymi sprawami krajowymi.
Piekło 11 września
11 września 2001 zamachowcy opanowali cztery samoloty odbywające loty na trasach krajowych. Dwie maszyny uderzyły w wieżowce WTC w Nowym Jorku, powodując ich zawalenie i śmierć 2603 ludzi. Trzeci samolot rozbił się o gmach Pentagonu w Waszyngtonie, gdzie zginęło około 125 osób.
Lecący w kierunku Waszyngtonu czwarty samolot, którym terroryści zamierzali prawdopodobnie staranować Biały Dom lub Kapitol, rozbił się koło miejscowości Shanksville w Pensylwanii, gdy jego pasażerowie wdali się w walkę z porywaczami, próbując odebrać im stery.
W sumie, wliczając pasażerów i załogi rozbitych samolotów, ofiarami ataku padły 2993 osoby.