Trwa ładowanie...

Amerykanie mają problem z oceną sytuacji w kryzysie rosyjsko-ukraińskim?

Niemieckie media uważają, że amerykańska administracja ma problem z właściwą oceną sytuacji na Ukrainie. "Czy amerykanie uważają decyzję Putina o wysłaniu wojsk do Donbasu za konsekwencje konfliktu z 2014 roku, czy to jednak 'nowa inwazja'"? - pyta nawet "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"FAZ": Amerykanie mają problem z oceną sytuacji na Ukrainie "FAZ": Amerykanie mają problem z oceną sytuacji na Ukrainie Źródło: GETTY, fot: Maxim Blinov
d2b2n6a
d2b2n6a

- Wstrzymujemy certyfikację Nord Stream 2 z powodu ostatnich działań Rosji - oświadczył niemiecki kanclerz Olaf Scholz. Berlin wcześniej był mocno krytykowany za swoje zachowanie względem Rosji. Jednak nie Amerykanie, a właśnie Niemcy zdecydowali się pierwsi wysłać tak mocny sygnał do Moskwy.

W mediach zza Odry przewija się zatem pytanie, czy aby Stany Zjednoczone nie mają problemu z obecną oceną sytuacji?

d2b2n6a

Błyskawiczna reakcja Białego Domu

Biały Dom błyskawicznie odniósł się do decyzji Władimira Putina o uznaniu niepodległości separatystycznych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej.

Rzeczniczka Joe Bidena, Jen Psaki, oświadczyła: "przewidzieliśmy takie posunięcie Rosjan i jesteśmy przygotowani do natychmiastowej odpowiedzi". Na mocy dekretu amerykański prezydent nałożył nawet sankcje skierowane przeciwko wszystkim, którzy prowadzą działalność finansową lub handlową w obu separatystycznych regionach, lub są z nimi powiązani.

Zobacz też: Propozycje sankcji dla Rosji. PiS ma dwa pomysły

Natomiast na wiadomość, że Kreml zdecydował o wysłaniu swoich oddziałów do Donbasu, nie było już kolejnych mocnych oświadczeń. Biały Dom poinformował najpierw o tym, że Biden odbył rozmowy telefoniczne z prezydentem Zełenskim, prezydentem Macronem i kanclerzem Scholzem.

d2b2n6a

Problem z oceną ruchu Putina

"Czy Putin przekroczył już amerykańską czerwoną linię?"- pyta niemiecki "FAZ".

Na razie ruch Putina najdosadniej skomentowała amerykańska ambasadorka przy ONZ. - Moskwa przybrała wyraźną podstawę do próby stworzenia pretekstu do kolejnej inwazji na Ukrainę. Rosja mówi o "siłach pokojowych", ale to "kompletny nonsens" - "wiemy, czym one naprawdę są - powiedziała Linda Thomas-Greenfield. Jednak zdecydowane stanowisko dyplomatki nie przełożyło się na stanowisko Białego Domu.

Zastępca doradcy Bidena ds. bezpieczeństwa unikał w wywiadzie dla stacji CNN odpowiedzi na pytanie, czy jest to już zapowiadana przez USA inwazja. Jonathan Finer przekonywał, że "drzwi dla dyplomacji nie zostały jeszcze zamknięte".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2b2n6a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

d2b2n6a
Więcej tematów